Z Bartoszem Sowińskim, właścicielem firmy Bosse, będącej polskim dystrybutorem urządzeń marek Nu-Star i Tiller – o pokonywaniu barier mentalnych w wykorzystaniu urządzeń specjalistycznych w transporcie wewnętrznym i o tym, do jakich zadań nadają się holowniki Power Pusher i mobilne podnośniki – rozmawiał Krzysztof Pograniczny
Krzysztof Pograniczny: Jaki był pomysł na obecność firmy Bosse na polskim rynku: chcieliście wejść w obszar logistyki wewnętrznej, czy bardziej wykorzystania urządzeń logistycznych pod kątem bezpieczeństwa procesów?
Bartosz Sowiński: W trakcie wizyt w wielu przedsiębiorstwach produkcyjnych stwierdziliśmy, że Polska pod względem bezpieczeństwa pracy ma jeszcze sporą drogę do przebycia, zanim dogoni firmy zagraniczne. W naszym kraju transport ładunków odbywa się najczęściej ręcznie. W tym przypadku człowiek narażony jest na niebezpieczeństwo urazu nagłego lub odroczonego w czasie na skutek długotrwałego przeciążania fizycznego organizmu. Alternatywą są wózki widłowe i suwnice. Te z kolei nie służą do pchania i ciągnięcia ładunków, gdyż stwarza to ryzyko wypadku oraz powoduje przyspieszone zużycie tych urządzeń. Panaceum na powyższe wyzwania okazały się produkty firmy Nu-Star MHL z Wielkiej Brytanii, które są elektryczne, poręczne, zwrotne i posiadają ogromną moc.
– Aspekt logistyki i bezpieczeństwa już dojrzał w naszych warunkach, a czy i jak spojrzeć na uprzędzenia dystrybuowane przez Bosse w ujęciu chudej produkcji?
– Wózek widłowy potrzebuje dużo miejsca na manewrowanie, nie jest on dostosowany do ciągnięcia i pchania ciężkich ładunków, operator musi posiadać specjalne uprawnienia, a ważnym aspektem z punktu widzenia bezpieczeństwa na hali produkcyjnej jest także oddzielenie stref pieszych od zmotoryzowanych. W celu zoptymalizowania procesów produkcyjnych przy wykorzystaniu urządzeń typu Power Pusher należy pokonać barierę mentalną w stylu „skoro działa od wielu lat, to po co zmieniać?”. Reorganizacja produkcji przy wykorzystaniu urządzeń Nu-Star może przyczynić się do zwiększenia powierzchni produkcyjnej, przyspieszenia procesów oraz zapewnienia większego bezpieczeństwa i komfortu pracy pracownikom.
– Do czego służą i na czym polega innowacyjność koncepcji brytyjskich holowników Nu-Star do transportowania ładunków?
– Aby odpowiedzieć na to pytanie, odwołam się do przykładu ładunków tocznych. Czasem może to być krótki odcinek pomiędzy halami, gdzie nie można wykorzystać suwnic, a czasem są to dużo większe odległości i bardziej skomplikowane manewry. Zdarza się, że występuje potrzeba wepchnięcia lub wyciągnięcia narzędzia z maszyny produkcyjnej. Urządzenia Nu-Star mogą działać tam, gdzie suwnice i wózki widłowe nie mogą być wykorzystane lub tam, gdzie mogą je zwyczajnie zastąpić w celu usprawnienia procesów. Są zaprojektowane w sposób zapewniający maksymalne wykorzystanie praw fizyki, przy okazji będąc bardzo prostymi w obsłudze – nie musimy posiadać specjalnych uprawnień do ich używania, a maszyny nie podlegają kontroli UDT. Dodatkowo każde urządzenie Nu-Star może zostać wykonane w technologii ATEX, czyli w systemie beziskrowym, co ma zastosowanie np. przy produkcji chemikaliów lub materiałów wybuchowych.
– Czy narzędzia te dedykowane są wyłącznie do logistyki wewnętrznej ciężkich ładunków, czy sprawdzają się także do przemieszczania np. produkcyjnych pociągów logistycznych, dłużyć itp.?
– Maszyny Nu-Star dają największe korzyści klientom, którzy mają zindywidualizowane potrzeby. Z ciekawostek – najsłabsza maszyna Power Pusher może ciągnąć ładunek ok. 3500 kg, a pociągi logistyczne służą do transportu ładunków o znacznie mniejszej masie.
– Gdybyśmy spojrzeli na logistykę z punktu widzenia Lean, czy zestaw holowników plus system np. rolkowy może być korzystną alternatywą do wózków widłowych ze specjalistycznych osprzętem?
– Wózek widłowy ze specjalistycznym osprzętem jest bardzo drogi, jednak niezastąpiony przy przemieszczaniu rolek i bębnów na większych odległościach. Urządzenia Nu-Star mogą wyłącznie pchać te ładunki po linii prostej, czyli pomiędzy halami lub maszynami produkcyjnymi.
– W ofercie Bosse są wózki transportowe, które tworzą zestaw roboczy wraz z holownikiem. Czy to produkty standaryzowane i uniwersalne, czy za każdym razem dostosowywane do aplikacji klienta?
– Posiadamy w ofercie kilka standardowych rozwiązań oraz całą bazę uprzednio zaprojektowanych aplikacji pod konkretne potrzeby klientów. Konstruktorzy Nu-Star podchodzą jednak do każdego zadania indywidualnie i projektują akcesoria w celu wykonania stawianego urządzeniu zadania w sposób optymalny.
– Z jakimi ciężarami i gabarytami radzą sobie holowniki w praktyce oraz w jaki sposób łączy się je z ładunkami?
– W przypadku ciągnięcia ładunków Nu-star opatentował złączkę, którą montuje się do ładunku (np. wózka technologicznego), a ramię sterujące zamontowane na urządzeniu Power Pusher wczepia się w nią i w ten sposób można ciągnąć, pchać i manewrować ładunkiem. Jednak w zależności od potrzeby klienta konstruktorzy projektują uchwyt i mocowanie dostosowane do konkretnego zadania. Gabaryt nie gra większej roli, najważniejsza jest możliwość znalezienia na nim miejsca do przyłożenia siły ciągnącej/pchającej urządzenia. Możliwości urządzenia zależą przede wszystkim od oporu toczenia ładunku oraz trakcji powierzchni. Opór toczenia po szynach jest znacznie mniejszy niż na kółkach technologicznych. Na betonowej posadzce uzyskamy większą trakcję niż na posadzce metalowej. Każde nachylenie do pokonania zwiększa opór ładunku, więc należy użyć większej siły. Kwantyfikując jednak powyższe, można założyć, że maszyny Power Pusher są w stanie ciągnąć ładunki o masie do kilkunastu ton oraz pchać po szynach do nawet 220 t.
– Bosse jest także reprezentantem holenderskiej marki Tiller, do czego służą te niepozorne wózki?
– Podnośniki Tiller są mobilne i służą do podnoszenia niedużych gabarytowo, lecz ciężkich ładunków na określoną wysokość, np. podniesienia osprzętu produkcyjnego o masie do 75 lub 120 kg z ziemi na stół warsztatowy. Jak to się odbywa najczęściej? Zadanie to wykonuje kilku ludzi, narażając się na urazy kręgosłupa, czasem używane są suwnice oraz dźwigi, ale tych często brakuje w pożądanych miejscach.
– Abym dobrze zrozumiał, do wózka można stasować rozmaity osprzęt – w jakich aplikacjach lub z jakiego rodzaju produktami można wówczas pracować?
– Standardowym wyposażeniem jest płaski podest. Dodatkowo mamy możliwość szybkiej wymiany na widły do małych palet, przyssawki do szkła lub powierzchni metalowych, kół samochodowych, na aplikacje do 50-litrowych kegów z napojami lub kilku skrzynek ustawionych jedna na drugiej, hak, który pełni rolę wyciągarki.
– Jakie są jego zdolności nośne i unoszące?
– Standardowa wersja Tiller Original 09 podnosi 75 kg na wysokość 110 cm, a wersja Extra Large – 160 kg na wysokość 60 cm. Istnieje możliwość zwiększenia zakresu wysokości do 120 cm dla ładunków o masie 80 kg i aż do 220 cm dla 35-kilogramowych ciężarów.
– Jak oceniacie zainteresowanie klientów swoimi produktami, czy świadomość bezpieczeństwa, które zwiększa się dzięki urządzeniom, jest już dostatecznie widoczna?
– Poziom świadomości w Polsce w porównaniu do Wielkiej Brytanii, gdzie zasady BHP są bardzo restrykcyjnie przestrzegane, jest na dużo niższym poziomie. Z jednej strony, funkcjonują odpowiednie regulacje i np. część międzynarodowych koncernów wprowadza te same standardy BHP we wszystkich zakładach produkcyjnych. Z drugiej – występuje opór ludzi w związku z ich mentalnością oraz chęć ograniczenia kosztów. Jednak takie podejście ma krótkie nogi, ponieważ uraz lub wypadek przy pracy spowodowany działaniem niezgodnym z zasadami BHP może narazić firmę na bardzo wysokie odszkodowania. Dodatkowo, jeśli pracodawca nie dopełni swoich obowiązków w tej kwestii, narażając tym samym pracowników na utratę zdrowia lub życia, może podlegać karze pozbawienia wolności do lat 3. Z upływem czasu obserwujemy, że firmy zaczynają uwzględniać możliwość wykorzystania urządzeń Nu-Star oraz Tiller w swojej działalności, jak również działania wewnętrznych inspektorów BHP ostrzegających o niebezpieczeństwach związanych z nieodpowiednim transportem ładunków. Dostajemy coraz więcej zapytań z różnych przedsiębiorstw i często po prezentacji możliwości maszyn klienci decydują się na ich zakup – ma to miejsce szczególnie wtedy, gdy firmy od dłuższego czasu chcą rozwiązać konkretny problem, z jakim zmagają się codziennie, a do tej pory nie znalazły odpowiedniego urządzenia. Możliwość dopasowania naszych maszyn do bardzo indywidualnych potrzeb klientów okazuje się podstawową przewagą nad dostępnymi rozwiązaniami.
– Dziękuję za rozmowę.