Przejdź do artykułu
2025-09-26 | Kaizen&Lean

Witamy w przyszłości

Umiejętność efektywnego zarządzania produkcją to w czasach olbrzymiej konkurencji sprawa kluczowa. Nowe technologie mogą w tym pomóc. Już dziś w zarządzaniu stosowane są rozwiązania, o których jeszcze kilkanaście lat temu można było tylko pomarzyć. A będzie ich jeszcze więcej. Coraz częściej w kontekście nowości technologicznych pojawia się termin smart factory.
Witamy w przyszłości (Żródło: AdobeStock)

Polscy przedsiębiorcy są coraz bardziej innowacyjni. Jeżeli można zaoszczędzić, coś zrobić lepiej, zoptymalizować procesy, to coraz częściej z tych możliwości korzystają. Doceniają też korzyści wynikające z wdrożenia inteligentnych rozwiązań, te zakresu IT (m.in. automatyczne rozwiązania regałowe czy systemy transportowe) cieszą się coraz większą popularnością. Automatyzacja procesów staje się niejako gwarantem ciągłości produkcji i pozwala optymalizować czas dostawy materiałów na linię produkcyjną, ale też minimalizuje błędy w zarządzaniu zapasami.

Hamulec czy katalizator?

Obecna sytuacja gospodarcza jest z jednej strony hamulcem digitalizacji polskich przedsiębiorstw, z drugiej jawi się jako swoisty przyspieszacz podejmowania decyzji o wprowadzaniu inteligentnych rozwiązań. Potwierdza to Andrzej Banasiak (Sales Manager, RamBase). Przywołuje wyniki najnowszych badań, zgodnie z którymi aż 87% polskich MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw) uważa cyfryzację za kluczową dla przyszłej rentowności firmy, a tylko 4% nie planuje żadnych nowych wdrożeń cyfrowych w 2025 r. – To najniższy odsetek wśród analizowanych krajów UE. W przypadku naszego kraju pewnym wyzwaniem pozostaje jednak ciągle dług technologiczny – tu kolejne dane mówią o tym, że w 2024 r. jedynie 61% przedsiębiorstw w Polsce osiągnęło podstawowy poziom cyfrowej dojrzałości, wobec średniej UE na poziomie 69% i zaledwie 3% deklaruje wykorzystanie AI (w UE – 8%). Sztuczna inteligencja to jednak osobny temat i choć jest obecnie trendem, to – jak wszystko – musi mieć granice i rozsądne zastosowanie. W przeciwnym wypadku może agregować niepotrzebne ryzyko i problemy – podkreśla A. Banasiak. Z doświadczenia naszego rozmówcy wynika, że najczęstszym hamulcem jest brak środków finansowych. Więcej niż połowa firm wykazuje niedostatek kapitału jako główną barierę wdrażania cyfrowych rozwiązań, a wsparcie z funduszy europejskich lub innych projektów krajowych staje się kluczowym motywatorem inwestycji związanych z oprogramowaniem lub ogólną cyfryzacją przedsiębiorstwa.

Katalizator inwestycji
– Sytuacja gospodarcza w Polsce jest jednocześnie i hamulcem, i bodźcem dla digitalizacji przedsiębiorstw produkcyjnych. Z jednej strony, przedsiębiorcy zmagają się z barierami: wysokimi kosztami energii, inflacją, brakiem czasu czy innymi niedoborami operacyjnymi, co spowalnia ich efektywność i często ogranicza konkurencyjność na rynku. Z drugiej strony jednak, wyzwania te stają się pewnym katalizatorem – firmy dostrzegają, że bez inwestycji w digitalizację i inteligentne technologie ich szansa na konkurencyjność i rozwój znacząco maleje. To z kolei skłania je do poszukiwania i wdrażania rozwiązań cyfrowych, ponieważ digitalizacja nie jest już wyborem, a „być albo nie być” przedsiębiorstwa.
Andrzej Banasiak
Sales Manager
RamBase

Podobnie komentuje sprawę Kazimierz Mucha, Dyrektor Produkcji, CPP PREMA, tłumacząc jednocześnie, że wysokie koszty energii, presja płacowa i krótsze lead time’y wymuszają, by inwestycje cyfrowe były mniejsze, szybsze i celniejsze. – Zamiast „wielkich programów transformacji” wybieramy krótkie, modułowe wdrożenia z policzalnym wpływem na OEE, scrap i kWh/sztukę. W praktyce oznacza to pilotaż na jednej linii, twarde KPI już w pierwszym kwartale i skalowanie tylko wtedy, gdy metryki się bronią. CAPEX bywa chłodny, ale to otwiera drogę do modeli OPEX (subskrypcje softu, czujniki „as-a-service”), które obniżają barierę wejścia i skracają czas zwrotu. Kiedy marże są cienkie, technologia staje się najszybszym sposobem odzyskania punktów OEE i kilowatogodzin – o ile każda linia biznesowa widzi to na swoim raporcie, a nie tylko na slajdzie – dodaje K. Mucha.

Mariusz Sawczuk, Senior Solutions Engineer, F5, potwierdza opinię, że to niepewność gospodarcza sprawia, iż wiele firm ostrożniej podchodzi do nowych projektów. Z drugiej strony, rosnąca skala zagrożeń oraz wymogi regulacyjne powodują, że inwestycje w obszarze bezpieczeństwa i odporności cyfrowej stają się priorytetem. – W 2024 r. krajowe zespoły CSIRT zarejestrowały ponad 111 tys. incydentów bezpieczeństwa, co oznacza wzrost o 23% rok do roku. W 2025 r. Polska przeznaczyła rekordowe 3,1 mld zł na cyberbezpieczeństwo w sferze cywilnej, co jasno pokazuje, że także przedsiębiorstwa muszą się dostosowywać do wyższych standardów ochrony. W efekcie, choć gospodarcze hamulce są realne, to właśnie ochrona aplikacji, API i danych staje się obszarem, w którym decyzje zapadają szybciej niż kiedykolwiek, bo od niej zależy ciągłość działania całego biznesu – mówi M. Sawczuk.

Mechanizmy bezpieczeństwa
– Branże o dużej skali i wysokiej presji ciągłości działania – takie jak automotive, elektronika, FMCG czy logistyka, szybciej wdrażają inteligentne rozwiązania. W tych sektorach każda godzina przestoju oznacza wymierne straty finansowe. Jednocześnie skala integracji systemów – od IoT po chmurę – powoduje, że rośnie też ryzyko wycieku danych i ataków na API. Dlatego obok rozwoju automatyzacji, IoT czy cloud, kluczowe są również mechanizmy bezpieczeństwa – ochrona aplikacji i API, segmentacja środowisk IT/OT, oraz podejście Zero Trust. Te fundamenty pozwalają firmom nie tylko wdrażać inteligentne rozwiązania, ale robić to w sposób bezpieczny i odporny na rosnące zagrożenia.
Mariusz Sawczuk
Senior Solutions Engineer
F5

Inteligencja z barierami

Ireneusz Borowski, Managing Director Poland, Dassault Systèmes, nie ma wątpliwości, że wraz ze zmieniającymi się oczekiwaniami klientów oraz zakłóceniami gospodarczymi i geopolitycznymi ostatnich lat, firmy coraz bardziej zdają sobie sprawę z konieczności usprawnienia swoich działań, metod zarządzania i relacji z otoczeniem. – Firmy z sektora produkcyjnego przyśpieszają procesy transformacji cyfrowej, ale wiele z nich nadal nie dysponuje odpowiednią technologią, pozwalającą wprowadzić rzeczywistą zmianę, a ich systemy zarządzania często opierają się na krótkoterminowej perspektywie – dodaje.

Skok w proces
– Badanie przeprowadzone przez PMR na zlecenie Dassault Systèmes pokazało, że wiele firm w Polsce postrzega cyfryzację jako jednorazowy skok, podczas gdy w rzeczywistości transformacja cyfrowa jest ciągłym procesem, który wymaga stałego doskonalenia działań produkcyjnych. Tylko takie podejście zapewni firmom odpowiedni poziom innowacyjności i odporności biznesowej oraz umożliwi im konkurowanie na wymagającym rynku.
Ireneusz Borowski
Managing Director Poland
Dassault Systèmes

Według K. Muchy (CPP PREMA) najczęściej nie brakuje technologii, tylko fundamentów organizacyjnych. Podkreśla, że dane żyją w wielu arkuszach, definicje wskaźników są niespójne, a właścicieli danych brak. – Park maszynowy jest mieszany: obok nowego centrum CNC, stoi urządzenie bez interfejsu, trzeba łączyć światy OT i IT przez bramki edge i retrofit czujników, a to wymaga architektury, nie improwizacji. Poważną barierą jest też lęk przed vendor lock-in i niejasnym TCO, firmy boją się, że „utkną” w ekosystemie jednego dostawcy. Do tego dochodzi luka kompetencyjna: analityk świetnie rozumie SQL, technolog świetnie rozumie proces, ale bez wspólnego języka trudno im szybko dowozić efekt. Na to nakłada się cyberbezpieczeństwo: uzasadnione obawy można opanować segmentacją sieci, kontrolą tożsamości i kopią konfiguracji PLC, ale trzeba to zaprojektować na starcie, a nie po fakcie – tłumaczy K. Mucha i dodaje, że CPP PREMA zaczyna od słownika danych i mapy integracji (co, gdzie i jak płynie), od latarnianej linii z jasno opisanym przypadkiem biznesowym oraz od pary odpowiedzialnych ludzi: właściciela procesu i właściciela danych. – Nie blokuje nas brak czujników, blokuje nas brak architektury i odwagi, by ustandaryzować definicje, nawet jeśli na początku to boli – konkluduje.

AI to nie problem

K. Mucha (CPP PREMA) dostrzega coraz więcej „wysp dojrzałości” i coraz mniej marketingu. Tłumaczy, że AI wchodzi tam, gdzie problem jest wąsko zdefiniowany: predykcja awarii na kilku krytycznych węzłach, wizja jakościowa na stanowiskach, gdzie braki są kosztowne, oraz wsparcie krótkoterminowego planowania. – To nie są „wielkie mózgi w chmurze”, tylko sprytne algorytmy anomalii działające na brzegu sieci i zasilane danymi z czujników. IIoT staje się standardem w nowych maszynach, a w brownfield skutecznie pracują bramki OPC UA/MQTT do normalizacji sygnałów. AR w polskich fabrykach najlepiej niesie w zdalnym wsparciu serwisu i w instrukcjach krok-po-kroku przy przezbrojeniach czy LOTO – mówi K. Mucha.

A. Banasiak (RamBase) jest zdania, że obecnie obserwujemy odejście od schematycznych modeli produkcyjnych na rzecz elastycznych, cyfrowych i zrównoważonych rozwiązań, które stanowią odpowiedź zarówno na szybkie zmiany geopolityczne (konflikt na Ukrainie, zmiany w polityce ekonomicznej USA), jak i na ewoluujące oczekiwania odbiorców. Cytuje dane z raportów McKinsey i Gartner. Na przykład McKinsey podkreśla, że „polska gospodarka ma potencjał, by rozwijać się w tempie ponad 4% rocznie, o ile inwestycje w cyfryzację i automatyzację zostaną utrzymane – branże, takie jak zaawansowana produkcja, mogą stać się nowym silnikiem wzrostu”. Gartner z kolei wskazuje na przełomowe znaczenie AI, czyli sztucznej inteligencji autonomicznie wspierającej zarządzanie operacjami, a także rozwoju cyfrowych platform do zarządzania wydajnością oraz bezpieczeństwem systemów AI. – W polskim przemyśle produkcyjnym można wyodrębnić pewne tendencje, najważniejsze kierunki rozwoju to większe zaangażowanie i wprowadzanie oszczędności przez Lean Manufacturing. Precyzyjne eliminowanie marnotrawstwa, wdrażanie filozofii Kaizen, 5S czy mapowanie strumienia wartości to podstawy, bez których trudno już utrzymać efektywność. Kto tego nie zrozumie, pozostanie w tyle, a w kolejnych latach będzie miał problemy z przetrwaniem– podkreślają to wszyscy eksperci branżowi. Dostrzega to również firma RamBase i wspólnie z naszymi partnerami już niedługo przeprowadzimy webinar dotyczący właśnie Lean Management. Kolejnym kierunkiem rozwoju jest specjalizacja produkcji i niejako pewna jej indywidualizacja, jednak z zachowaniem bezpiecznej elastyczności – mówi A. Banasiak, zwracając uwagę także na coraz większe inwestycje polskich firm w gospodarkę o obiegu zamkniętym, minimalizację odpadów, energooszczędność oraz strategię „green factory”. Wdrażanie modeli ESG staje się konkurencyjnym wyróżnikiem na rynku europejskim. Nasz rozmowca uważa bieżący rok za swoisty przełom w zarządzaniu produkcją w Polsce: firmy inwestują w cyfryzację, więcej uwagi kierują w inteligentną automatyzację procesów oraz w konsekwencji globalnych wymogów również w zrównoważony rozwój.  

Zdaniem K. Muchy (CPP PREMA) idziemy w stronę fabryk odchudzonych i przewidywalnych, w których decyzje są bliżej gniazda, a dane są przetwarzane „edge-first”. Oznacza to krótsze pętle Plan–Do–Check–Act: maszyna zwraca sygnał niemal natychmiast, lider zmiany podejmuje mikrodecyzję (tempo, korekta parametru, przerwa kalibracyjna), a do chmury trafiają agregaty do audytu, raportowania i doskonalenia. Jego zdaniem, coraz większą wagę ma semantyka – wspólny słownik danych (ISA-95, PackML) i spójne modele, bo bez nich każda integracja to prototyp. – Ramię w ramię idzie bezpieczeństwo: segmentacja OT, kontrola tożsamości, aktualizacje i kopie konfiguracji stają się standardem inżynierskim, nie opcją. Na to nakłada się wymiar zrównoważonego rozwoju: ślad węglowy produktu i koszt energii na sztukę liczymy z danych procesowych, nie z arkusza – i decyzje planistyczne (np. kolejność zleceń) zaczynają brać to pod uwagę. Fabryka przyszłości nie jest bardziej skomplikowana – jest bardziej spójna; mniej rzeczy robimy ręcznie, a te, które zostają, robimy świadomie i w oparciu o fakty. Tę spójność widać szczególnie w tym, jak systemy APS, MES i CMMS zaczynają wymieniać nie tylko liczby, ale intencje: plan nie tylko „mówi co”, ale też „dlaczego” – i na tej podstawie automaty możemy podejmować drobne decyzje same, z człowiekiem w roli arbitra – komentuje K. Mucha.

Branżowa specyfika

I. Borowski (Dassault Systèmes) akcentuje to, że reprezentowana przez niego firma wzbogaca swoją platformę 3DEXPERIENCE o sztuczną inteligencję. – Nasza firma wprowadziła niedawno 3DUNIV+RSES – platformę cyfrową nowej generacji, która integruje modelowanie, symulację, dane rzeczywiste i treści generowane przez sztuczną inteligencję, przy zachowaniu ścisłej ochrony własności intelektualnej. Sercem tej innowacji są wirtualni asystenci – zaawansowani asystenci AI, zaprojektowani tak, aby wykraczać poza rutynowe wsparcie zadań. Zapewniają proaktywne wsparcie, pomagają w analizie danych oraz optymalizują łańcuchy dostaw i sieci partnerów. W rezultacie firmy odnotowują wymierną poprawę innowacyjności, zwiększenie kreatywności i większą wydajność operacyjną – tłumaczy I. Borowski informując przy tym, że Dassault Systèmes i Bosch Rexroth Polska wspólnie prezentują koncepcję Fabryki Przyszłości w warszawskim showroomie CU.BE. Showroom ten demonstruje, w jaki sposób można skrócić czas wprowadzania produktów na rynek dzięki zastosowaniu maksymalnej elastyczności produkcji i inżynierii produktu połączonych w ramach jednego spójnego rozwiązania, pozwalającego na pełne korzystanie z zalet cyfrowej ciągłości procesu. Dla swojego laboratorium firma Bosch Rexroth potrzebowała wydajnego systemu MES, zdecydowała się wdrożyć rozwiązanie DELMIA, dostępne na platformie 3DEXPERIENCE. – DELMIA łączy wirtualne środowisko modelowania i symulacji z rzeczywistym światem operacji, dzięki czemu zapewnia kompletne rozwiązanie dla interesariuszy sieci wartości: od dostawców, przez producentów, dostawców usług logistycznych i transportowych, po operatorów usług oraz kadrę pracowniczą. Dzięki platformie 3DEXPERIENCE, wzbogaconej o sztuczną inteligencję i zaawansowane możliwości symulacyjne, firmy mogą zoptymalizować swoje procesy i osiągnąć wymierny wpływ na działalność biznesową – rekomenduje I. Boorowski.

K. Mucha (CPP PREMA) podkreśla, że najłatwiej jest tam, gdzie skala i powtarzalność spotykają się z twardymi wymaganiami jakościowymi i kosztowymi: automotive i dostawcy tier-1, elektronika, FMCG i opakowania, farmacja i chemia, hutnictwo i obróbka metali. – W tych sektorach każda minuta przestoju ma cenę, a ścieżka audytowa i traceability są obowiązkowe, więc dane od razu przekładają się na pieniądze i zgodność – tłumaczy K.Mucha.

Michał Jurczak

Ten i inne artykuły znajdziesz w czasopiśmie Kaizen – dostępnym w naszym sklepie


Zobacz także

ERP i aplikacje narzędziowe – systemy IT sterujące procesem produkcyjnym na poziomie strategicznym oraz operacyjnym
Świat fabryczny toczy się na łożyskach – jak o nie dbać?
Transport bliski na produkcji – jak i gdzie wykorzystywać podciśnieniowe systemy podnoszenia?
Jakie korzyści w praktyce może przynieść certyfikacja obiektów magazynowych?
REKLAMA
Newsletter Grafika na strone1

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów