Obecnie nie mamy się czego wstydzić, jeśli spojrzy się na stan wyposażenia polskich magazynów w dopasowane do potrzeb przedsiębiorstwa, urządzenia do automatycznej identyfikacji, w zestawieniu z resztą Europy. Nawet najmniejsze magazyny inwestują obecnie w zakup co najmniej dwóch lub trzech terminali danych. Przy niewielkim obrocie, wystarczą sprawdzone komputery inwentaryzacyjne, na przykład Newland DC850 lub CipherLab 8400. Bez nowoczesnego systemu zarządzania magazynem, w którego skład wchodzą między innymi kolektory danych, pracownik z wieloletnim stażem na podstawie tradycyjnych list BOM (bill of materials) jest w stanie wykonywać swoją pracę, o ile cała załoga stosuje się do ustalonych reguł lokalizowania towarów. Podstawową wadą jest tu zatem brak elastyczności tradycyjnego magazynowania. W przypadku nagłych zmian w asortymencie, można obserwować przepełnianie się niektórych stref magazynowych, przy jednoczesnym pustoszeniu innych. W takiej koniunkturze, pełne zorientowanie się w stanach towarów nie jest możliwe w przypadku pracowników sezonowych, którzy dzięki zwiększającej się z roku na rok dostępności terminali danych, mogą zostać wdrożeni w ciągu zaledwie kilku godzin. Łatwość użytkowania tego rodzaju sprzętu to w dużej mierze zasługa postępującej unifikacji rozwiązań.
Najlepszym przykładem takiego ogólnoświatowego standardu na rynku Auto ID, może być rozwijająca się w strukturze systemów, przewaga rodziny Android. Genialnym elementem strategii dominacji rozwiązań od Google jest wykorzystanie powszechnie znanego z urządzeń konsumenckich systemu w środowisku przedsiębiorstwa. W czasach poprzedzających powszechne użycie Androida w logistyce magazynowej, czas wdrożenia pracowników wynosił ponad tydzień roboczy. Obecnie, terminal z Androidem stał się standardem, który pozwala na maksymalne skrócenie czasu szkolenia. Większe przedsiębiorstwa mogą wybierać w szerokiej ofercie komputerów mobilnych, na przykład CipherLab RS51 lub Zebra seria TC. Gdy mamy do czynienia z surowym środowiskiem, na przykład w hali produkcyjnej, warto postawić na terminal klasy przemysłowej, na przykład Newland N7 Cachalot Pro.
Obrazowym symptomem rosnącego przenikania między światem ludzi i maszyn jest coraz większe wykorzystanie technologii RFID w przedsiębiorstwach – odnajdywanie towarów opatrzonych etykietami RFID jest najbardziej precyzyjnym i najprostszym sposobem ich lokalizowania, ponieważ w czasie rzeczywistym, zawsze odnosi się do stanu faktycznego. Obłożenie powierzchni magazynowej siecią nadajników RFID przynosi wymierne korzyści w czasach wzmagającego się trendu on-demand. Przykładem takich urządzeń są na przykład czytniki Zebra FX7500 z antenami serii AN, które natychmiastowo wskazują produkt z dokładnością do kilkunastu centymetrów.
Polska wyznacza pewien trend jako poligon nowych rozwiązań. Międzynarodowe sieci sklepowe inwestują na terenie naszego kraju w jedne z najnowocześniejszych centrów dystrybucyjnych w Europie, w których testuje się nietypowe rozwiązania takie, jak wyposażenie magazynierów w hulajnogi, rozszerzona rzeczywistość (wyświetlacz przezierny Zebra HD4000), sieci anten RFID, ruchome regały czy rozwiązania ubieralne, takie jak czytniki pierścieniowe, na przykład ultralekki Newland BS10R Sepia, czy nawet drony.
Główną i niepodważalną korzyścią z dążenia do automatyzacji i bezprzewodowego przesyłania danych, niezmiennie od lat są: wydajność i minimalizacja kosztów produkcji, ale też misja rozwoju lokalnej gospodarki. Modernizując przedsiębiorstwo, wzmacniamy jego potencjał gospodarczy. Zwiększa się też jego konkurencyjność, co pośrednio wpływa na ogólną poprawę rynku i generowanie nowych miejsc pracy. W obecnych czasach, gdy zmagamy się z izolacją i trudnościami w przemieszczaniu się, wyraźnie obserwujemy, jak bardzo uzależnieni jesteśmy od sprawnego przepływu dóbr i surowców.
Jakub Moosspecjalista ds. marketingu Koncept-L S.A.