Klasa średnia w Afryce, która do 2050 roku ma przekroczyć miliard osób i stanowić niemal połowę tamtejszego społeczeństwa, coraz mocniej korzysta z zachodnich dóbr. Tamtejsi konsumenci nie różnią się znacznie od europejskich czy amerykańskich – chcą mieć dostęp do możliwie jak najszerszej gamy produktów w dobrej jakości, cenie, a także z wygodną dostawą do domów. Najmocniej interesuje ich moda, produkty upiększające oraz produkty spożywcze. Często poszukują produkt niedostępnych w ich okolicy, dlatego coraz chętniej sięgają po zakupy zagraniczne.
„Na rynku tak specyficznym jak afrykański, bardzo istotne jest poznanie charakterystyki klientów w konkretnych krajach. Na przykład większość kupujących online z Nigerii mieszka w stolicy kraju, Lagos, ich konsumenckie potrzeby nie różnią się zbytnio od europejskich. Z kolei w Wybrzeżu Kości Słoniowej są oni rozsiani po mniejszych miejscowościach i wsiach, szukają głównie produktów niedostępnych w lokalnych sklepach” – mówi Edwin Osiecki, Dyrektor, ds. Marketingu i Sprzedaży w DHL Express Poland.
Według Chrisa Folayana, prezesa MallforAfrica, największej platformy e-commerce w Afryce, jedynie 10 proc. detalistów z najbardziej znaczących światowych rynków decyduje się na sprzedaż swoich produktów w Afryce. Biorąc pod uwagę wzrosty tamtejszego rynku e-commerce, a także postępującą urbanizację, może okazać się to świetną okazją dla polskich e-przedsiębiorców chcących sprzedawać poza Polską. Za kilka lat wielkość obu rynków zbliży się na podobny poziom, ale niska penetracja rynku afrykańskiego czyni go znacznie bardziej atrakcyjnym. Przykładem pokazującym jak duże znaczenie zyskuje w Afryce handel online jest nigeryjska firma e-commerce Jumia – pierwsze afrykańskie przedsiębiorstwo, którego wartość przekroczyła miliard dolarów.
Jak ominąć przeszkody?
Przedsiębiorców powstrzymuje przed otworzeniem się na afrykański rynek obawa o problemy infrastrukturalne w Afryce, a także bariery kulturowe. Brakuje tam uniwersalnych systemów płatniczych, jedynie ¼ dróg jest utwardzana, bardzo często nawet w stolicach nie funkcjonuje system adresów. Są to przeszkody, które dla przedsiębiorców z sektora MŚP mogą wydawać się nie do przeskoczenia i praktycznie zamykać drogę do tamtejszego rynku e-commerce.
Na każdą z tych barier rozwiązania oferują operatorzy logistyczni, dysponujący własną, rozbudowaną infrastrukturą – zarówno jeśli chodzi o komunikację drogową, jak i lotniczą – która pozwala dostarczać przesyłki w najkrótszym możliwym terminie. Jest to bardzo istotne szczególnie w przypadku ekspresowych przesyłek zagranicznych, które klienci chcą otrzymać zazwyczaj już następnego dnia. Problemu nie stanowi również częsty brak adresów – w tym celu stawiane są specjalne punkty wygodnego odbioru, takie jak na przykład DHL Service Point. Najistotniejszym wsparciem ze strony firm logistycznych może okazać się jednak rozbudowany know-how, którym dysponują w zakresie transgranicznego e-commerce.
„Rolą logistycznego partnera jest nie tylko zadbanie o samą logistykę dostarczenia przesyłki, ale również o podzielenie się z przedsiębiorcami swoją ekspercką wiedzą dotyczącą światowych rynków i odpowiednie dobranie ich do asortymentu i możliwości sprzedawcy. Kluczowa jest również wiedza z zakresu odpraw celnych. W DHL Express posiadamy własne agencje celne, dzięki czemu nasi klienci nie muszą martwić się kwestiami związanymi z ocleniem towarów w poszczególnych krajach” – zaznacza Edwin Osiecki.
Aktualności, wydarzenia, komentarze, branżowe czasopisma - bądź na bieżąco. Zapisz się do newslettera portalu logistyczny.com - KLIKNIJ