Branża e-commerce przeżywa boom. Handel internetowy mocno zyskał dzięki pandemii oraz restrykcjom wprowadzonym w celu ograniczenia jej rozwoju. Sklepy i platformy handlowe notują znaczące wzrosty sprzedaży, a wiele sieci sklepów stacjonarnych podjęło decyzje odnośnie do uruchomienia własnych e-sklepów.
Duży wzrost
Z analizy przeprowadzonej przez PwC wynika, że w 2026 r. wartość brutto polskiego rynku handlu e-commerce będzie na poziomie 162 mld zł. Oznacza to średnioroczny wzrost o 12%. Już w 2020 r. kanał on-line miał 14% udziału w wartości sprzedaży detalicznej w Polsce. Tę tendencję potwierdza Michał Samborski, Head of Development, Panattoni. – W naszym przypadku na 1,3 mln m2 podpisanych umów od początku roku, e-commerce lub omnichannel stanowi ponad 40%. Według analizy przeprowadzonej przez PWC w 2020 r. wartość brutto sprzedaży dóbr on-line w Polsce wyniosła 83 mld zł. W 2021 r. mają to być 93 mld zł, w 2022 – 105 mld zł, w 2023 – 118 mld zł, 2024 – 132 mld zł, w 2025 – 147 mld zł i w 2026 – 162 mld zł. Oczywiście konsumenci wrócą częściowo do galerii, ale pewne przyzwyczajenia do e-commerce’u zostaną. Jak pokazują różne badania, 85% Polaków deklaruje przynajmniej utrzymanie obecnej częstotliwości zakupów on-line po COVID. I to się potwierdza, jeśli spojrzymy na Niemcy, do których dążymy - wartość handlu elektronicznego w 2020 r. wyniosła 83,3 mld euro (14,6% wzrostu r/r). Niemcy jako kraj są dwukrotnie bardziej nasycone niż Polska, my nadrabiamy zaległości, więc 12-procentowy wzrost e-commerce r/r na cały czas rosnącej bazie jest bardzo prawdopodobny – mówi Michał Samborski.
Zakupy on-line, przy zamknięciu sklepów stacjonarnych, stały się w ubiegłym roku koniecznością, ale przede wszystkim okazały się proste i wygodne. W opinii Jadwigi Żurek, Dyrektora Sprzedaży w Arvato Supply Chain Solutions w Polsce, w 2020 r. zniknęły obawy związane z procesem zakupowym w internecie oraz szybkością obsługi. Płatności okazały się bezpieczne, towary docierały nieuszkodzone i na czas, kurierzy starali się utrzymywać standardy bezpieczeństwa pandemicznego. Było szybciej, często taniej i wygodnie. – Operatorzy logistyczni i cała branża mierzyli się z jednym wyzwaniem – olbrzymią ilością wolumenu, którzy należało obsłużyć w jak najkrótszym czasie, obsługą peaków (święta) oraz zwrotów, które zdarzały się niezwykle często. Jako że prawie nie istniała opcja click&collect, wszystko musiało zadziałać zdalnie. I wydaje mi się, że stanęliśmy na wysokości zadania, dzięki czemu coraz większa liczba osób wpisała zakupy przez internet do swoich codziennych nawyków. I tutaj nic się nie zmieni – e-commerce będzie rósł w siłę, zagarniając kolejne obszary, branże, rodzaje produktów, które do tej pory wydawały się niemożliwe do zakupów on-line lub do transportu – tłumaczy Jadwiga Żurek.
Wydaje się również, że kanał e-commerce zaczął być postrzegany jako kluczowy właściwie przez wszystkich. To jakościowa zmiana. Zdaniem Małgorzaty Markowskiej, Marketing Managera, GLS Poland, jest to trwała zmiana, która przyniesie dodatkowy impuls do rozwoju e-commerce w najbliższych latach. – Konwencjonalne sklepy jeszcze długo nie znikną, choć wiele wskazuje na to, że zmieni się ich rola. Klienci nadal będą je odwiedzać off-line, by zakupy coraz częściej realizować on-line. Te dwa elementy znakomicie mogą się uzupełniać. Co więcej, taka symbioza otwiera mnóstwo nowych możliwości marketingowych. Podsumowując, potencjał wzrostu e-commerce na pewno jest bardzo duży. Coroczne wzrosty wartości sprzedaży on-line pokazują na pewno ogromną dynamikę i energię tego rynku. Ale pytanie o potencjał można więc zadać również inaczej: jak długo utrzyma się tak duża dynamika wzrostu? W tej chwili nie widać czynników, które miałyby ją spowolnić lub zahamować. Zarówno aspekty makroekonomiczne, jak i te związane z technologią oraz współczesnym stylem życia sprzyjają rozwojowi e-commerce – twierdzi Małgorzata Markowska.
Dynamiczny rozwój e-handlu ma coraz wyraźniejszy wpływ na technologiczną transformację, np. firmy, które na pewien czas straciły możliwość sprzedaży stacjonarnej, zaczęły inwestować w cyfryzację i rozwijanie nowoczesnych narzędzi wzmacniania doświadczenia klienta (UX) i prezentacji on-line, wykorzystujących najnowsze technologie (w tym VR). Zdaniem Tomasza Rąby, Head of Industrial & Logistics, Nuvalu, rozwiązania te będą wciąż ewoluowały, czyniąc sprzedaż w sieci coraz bardziej atrakcyjną dla klienta. – Nieustannie rozwijają się też narzędzia płatnicze, dzięki czemu przeprowadzanie transakcji w internecie staje się coraz łatwiejsze i bezpieczniejsze. Udoskonalane są również procesy logistyczne, zwłaszcza logistyka ostatniej mili. Usługi kurierskie to nie wszystko, nieustannie rozbudowywana jest sieć paczkomatów, przesyłki można odbierać w coraz większej liczbie punktów – w sklepach czy na stacjach benzynowych. E-commerce z każdym miesiącem staje się bardziej dostępny i przyjazny dla użytkownika. Przyszłość handlu to omnichannel z istotnym udziałem sprzedaży w sieci. To ważna informacja dla sektora magazynowego – nie ma powodów, by obawiać się recesji. Przed nami kolejne dobre lata – uważa Tomasz Rąba.
Kurierzy dają radę
Pandemia COVID-19 rozwinęła u konsumentów nową świadomość i zachowania. Zamówione towary chcą otrzymywać jak najszybciej. Nie chcą czekać. Systemy i obsługa szybko osiągnęły lub przekroczyły granice swoich możliwości, aby spełniać te wymagania. Standardem jest już dostarczanie przesyłek w następnym dniu roboczym, dalszym krokiem będzie więc wdrażanie dostaw jeszcze tego samego dnia. W opinii Michała Samborskiego firmy kurierskie radzą sobie świetnie, choć początki pandemii nie były łatwe. Dzisiaj operatorzy już się zaaklimatyzowali i po prostu przestawili ten gigantyczny wolumen na zrównoważony rozwój, panując nas wzrostem i planując inwestycje już nie ad hoc, ale w perspektywie dwóch, trzech lat do przodu. – Obserwujemy stałą reorganizację, stałe wzmacnianie i stały popyt. Dodatkowo widzimy potężną pracę firm kurierskich nad skróceniem czasu dostawy. Wchodzą one w miejscowości średnie i mniejsze. Za przykład może posłużyć nasza współpraca z InPostem, która w ostatnich miesiącach wynajęła magazyny w 8 lokalizacjach Panattoni o łącznej powierzchni 75 500 m2. Realizowane przez nas huby InPost powstaną zarówno na rynkach „Wielkiej Piątki” – we Wrocławiu czy Poznaniu, ale i w Radzyminie, który będzie obsługiwać również północą część Aglomeracji Warszawskiej. Firma postawiła również na Kalisz, Siedlce, Szczecin, Rzeszów i Wałbrzych. Jak widać, operatorzy zagęszczają swoją sieć punktów przeładunkowych po to, żeby zwiększyć ilość destynacji, do których docierają główne transporty z sortowni i skrócić czy uczynić bardziej efektywnym ten czas dostawy. Z drugiej strony, rozwija się segment dostaw do maszyn – do paczkomatów – i do punktów odbiorczych – wyjaśnia Michał Samborski.
Także Jadwiga Żurek dobrze ocenia zachowanie firm kurierskich w czasie pandemicznym. Jej zdaniem od zawsze problemem na rynku kurierskim jest zatrudnienie, wszak do obsłużenia tak olbrzymiego ruchu potrzeba setek tysięcy osób. W 2020 r. rynek kurierski nie odczuł braków osobowych tak mocno, ponieważ wiele branż niejako „uwolniło” swoich pracowników, dla których nie było miejsca z powodu ich zamknięcia. Jednak w 2021 r. znów odczuwamy walkę o pracownika i może to dotknąć także kurierów. – Kolejnym obszarem, który staje się coraz bardziej wymagający, jest obsługa ostatniej mili. Huby kurierskie coraz bardziej się rozbudowują, jednak często nie idzie za tym odpowiednia infrastruktura drogowa, zwłaszcza wokół największych aglomeracji. Nie pomaga także polityka miast związana z zakazami wstępu do ścisłych centrów. Musimy zatem dokładnie obserwować trendy rynkowe i dostosowywać się do zmian, które na pewno są przed nami. Rewolucja, która nastąpiła na rynku usług kurierskich, będzie nadal trwała. Ogromna popularność paczkomatów sprawiła, że inne firmy będą otwierać kolejne własne punkty odbioru, a być może wejdziemy w erę współdzielenia usług kurierskich, o której eksperci mówią od lat – dodaje Jadwiga Żurek.
Czas na inwestycje
Dzisiaj to konsument nadaje logistyce kierunek, w którym musi ona podążać, aby zaspokoić jego wymagania: bezbłędną, niezawodną i szybką realizację zamówień. Coraz popularniejszy staje się termin „omnichannel”. Zdaniem Mateusza Małasiewicza, Business Development Managera, Geis PL,wymaga on od operatorów usług magazynowych dużej elastyczności w przygotowywaniu samych zleceń do wysyłki. Bariery zaczynają się od samego początku procesu magazynowania, gdzie towar w dużych ilościach SKU zjeżdża na magazyny centralne i odpowiednio trzeba go alokować. Ograniczenia związane z pojemnością magazynu wymagają od usługodawców właściwego wybierania kompromisów w zarządzaniu zapasem. – Operatorzy ograniczający się do wybranych operacji i czynności związanych z fulfillmentem stoją na straconej pozycji. Każdy klient wymaga od operatora kompleksowości usług – od prostego składowania towaru na nośnikach, aż po metkowanie i etykietowanie jednostkowych opakowań bądź sztuk. Duża elastyczność w procesach niezwiązanych z samymi operacjami magazynowania pozwala na zyskanie przychylności klientów. Każda dodatkowa „zachcianka” może stać się „gamechangerem” w negocjacjach nad przejęciem operacji – dodaje Mateusz Małasiewicz.
E-commerce zmienił nie tylko klienta, ale również całe firmy, ich sposób pracy, wprowadzanie na rynek nowych produktów, komunikację oraz logistykę. Jadwiga Żurek podkreśla, że obecnie nie tylko nie da się skutecznie i sprawnie prowadzić dystrybucji z mikromagazynu, praktycznie nie da jej się także prowadzić bez odpowiedniej wiedzy czy bez zaufanego, kompetentnego partnera od całego procesu, od fulfillmentu czy chociaż od spedycji. Jej zdaniem zmiana w logistycznej obsłudze e-commerce, ale także obsłudze omnichannel powinna dotyczyć relacji pomiędzy klientem (e-sklepem, marketplacem, firmą) a operatorem, który przestał być tylko wykonawcą zleceń, a stał się partnerem w rozwoju lub nawet doradcą w usprawnianiu działania e-sklepu. – Aby zwiększyć wydajność, a będzie to w najbliższych latach kluczowe, firmy i operatorzy logistyczni muszą wdrażać kolejne, coraz bardziej zaawansowane systemy IT, które nie tylko zapewnią im obsługę zleceń on-line, ale przede wszystkim pozwolą na dostęp do danych w czasie rzeczywistym. Branża powinna teraz mocno inwestować w zaawansowane systemy WMS, terminale mobilne, przenośne drukarki etykiet, tablety przemysłowe, zaawansowane czytniki kodów, systemy RTI Management, a przede wszystkim w systemy służące automatyzacji magazynu, np. AMR i AGV (autonomiczne roboty). Tu jest przyszłość – uważa Jadwiga Żurek.
Pandemiczne doświadczenia są również argumentem za inwestycjami w automatykę. Wśród operatorów narasta świadomość, że maszyny o wiele łatwiej jest dostosować niż pracowników. Przedsiębiorstwa zaczynają więc zwracać uwagę na likwidację braków w zakresie automatyzacji. Zdaniem Karola Adamczyka, IT Engineera, Axell Logistics, wzrost ilości zamówień w obszarze e-commerce wymusza na operatorze logistycznym inwestycje w tym zakresie. Aby przyśpieszyć procesy, jednocześnie podnosząc wskaźniki jakościowe w obszarze kompletności i terminowości koniecznym stało się zastosowanie nowoczesnych technologii i cyfryzacji na stanowiskach pakowania, kontroli, obsługi zwrotów. Również Tomasz Wardak, Senior Business Development Manager, Axell Logistics, zwraca uwagę, że branża e-commerce stawia coraz większe wymagania operatorom logistycznym. – Jednak dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych, doskonałej organizacji procesów magazynowych połączonej z ciągłym udoskonalaniem i monitorowaniem poziomu jakości można powiedzieć, że jest to aktualnie jeden z najbardziej prężnych kierunków rozwoju Axell Logistics. Nasze systemy i procesy są doskonale dopasowane do obsługi zarówno małych zleceń wydania (do kilku sztuk), jak i ogromnych – wielopaletowych. Stosujemy mechanizmy sortujące artykuły w centrach logistycznych, które umożliwiają optymalne procesowanie ich w zadanym czasie realizacji i minimalizowanie kosztów obsługi – tłumaczy Tomasz Wardak.
Odrębna specjalizacja
Dzisiaj logistyka e-commerce stała się już odrębną specjalizacją. Jest wymagająca, musi reagować na nowe potrzeby konsumentów, na ich zachowania i modele zakupowe. – Teraz, gdy prawie nie ma już segmentu czy produktu, którego nie możemy kupić przez Internet, operator logistyczny musi działać w wielu kanałach, w zróżnicowanych modelach magazynowania i dostaw, wykorzystywać big data, przy jednoczesnym dbaniu o najwyższej jakości obsługę klienta – dodaje Jadwiga Żurek.
Eksperci podkreślają, że kluczowa jest elastyczność oraz udostępnianie klientom szeregu usług i funkcjonalności dobrze dopasowanych do ich potrzeb i oczekiwań. Dla operatorów kurierskich najistotniejsza jest konsekwentna i coraz dalej idąca personalizacja rozwiązań dla ostatniej mili. – Tylko w ostatnim roku wprowadziliśmy możliwość płatności Blikiem oraz odbioru za pomocą kodu PIN. Te rozwiązania zostały bardzo dobrze przyjęte przez klientów – przede wszystkim są wygodne i szybkie. Już wcześniej w ofercie GLS dostępna była usługa FlexDeliveryService, dająca odbiorcom możliwość samodzielnego zarządzania dostawą na ostatniej mili. W praktyce otrzymują do dyspozycji kilka opcji doręczenia, w tym pozostawienie paczki w bezpiecznym, wybranym przez siebie miejscu, możliwość zmiany miejsca czy daty dostawy lub przekierowania paczki do punktu nadania i odbioru – mówi Małgorzata Markowska.
Na kluczową wartość dodaną, jaką jest elastyczność w zakresie terminu i miejsca dostawy, wskazuje Karol Adamczyk. Jego zdaniem w obrębie dużych miast i aglomeracji klienci coraz częściej pytają o możliwość dostawy w tym samym dniu. – W takich przypadkach liczą się minuty i sekundy. Informacja musi przebiegać błyskawicznie pomiędzy kluczowymi obszarami realizującymi zlecenia ekspresowe a za wszystkim musi nadążać logistyka, magazyn i kurier – dodaje Karol Adamczyk. Miłym zaskoczeniem dla konsumentów jest możliwość odbioru towaru, w poniedziałek, gdy zamawiali go dopiero w sobotę. – Aby zaspokoić takie potrzeby, prace magazynowe muszą przebiegać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, przy jednoczesnej synchronizacji z firmą kurierską – wyjaśnia Tomasz Wardak.
Wybór więc odpowiedniego operatora logistycznego dla naszego e-commerce to decyzja strategiczna, związana z planem biznesowym i rozwojowym. Zdaniem Jadwigi Żurek kluczowe cechy dobrego partnera logistycznego dla e-commerce to: łatwość szybkiego dostosowania się do rynku; sprawne i elastyczne działanie i dostosowywanie się do warunków, sezonów, zmian; umiejętność reagowania na sytuacje kryzysowe, ale przede wszystkim im zapobiegania. I oczywiście znajomość branży, w której działamy.
Sławomir Erkiert
Ten i inne artykuły znajdziecie w czasopiśmie Top Logistyk – dostępnym w naszym sklepie