Pakiet portowy wszedł w życie 1 stycznia 2015r. w ramach tzw. czwartej transzy deregulacji gospodarki. Jak działa pakiet z perspektywy operatora logistycznego?
Piotr Kozłowski, Dyrektor Biznesu Oceanicznego w DB Schenker Logistics: -Pół roku funkcjonowania tego pakietu to jeszcze za mało, aby go kompleksowo ocenić. Z pewnością bardzo dużą jego zaletą jest platforma internetowa, która w jednym miejscu gromadzi wszystkie informacje o przesyłce nadawanej drogą oceaniczną oraz procedury służb granicznych, jakim dana przesyłka została poddana. Do systemu mają dostęp zarówno wszystkie służby graniczne (celne, sanitarne, weterynaryjne, sanepidu), jak i armatorzy oraz operatorzy logistyczni. Dzięki temu znacznie szybciej odbywa się wymiana informacji pomiędzy poszczególnymi podmiotami. Wcześniej operator logistyczny samodzielnie musiał koordynować pozyskiwanie informacji od różnych służb działających na granicy, aby wiedzieć, na jakim etapie procedur jest jego przesyłka. System pozwala również na zmniejszenie ilości dublowanych rewizji czy inspekcji.
Ponadto wszystkie służby graniczne na bieżąco widzą swoje działania w systemie, a to powoduje pewnego rodzaju mobilizację, ponieważ żaden z tych podmiotów nie chce być ogniwem spowalniającym proces. Dzięki temu nastąpiło usprawnienie działań, na którym zyskują przede wszystkim nadawcy przesyłek i klienci.
Czy dzięki pakietowi polskie porty stały się bardziej atrakcyjne dla przedsiębiorców?
-Tak, ale jest to efekt kilkuletniego procesu, a nie tylko pakietu portowego. Główną zaletą portów zachodnich była kiedyś możliwość odprawy celnej przesyłek z odroczonym podatkiem VAT. Od kilku lat można się w ten sposób rozliczać także w polskich portach, co zwiększa ich znaczenie.
Warto w tym miejscu zauważyć, że od stycznia 2015 wszystkie firmy takie jak DB Schenker Logistics, posiadające status upoważnionego podmiotu gospodarczego (AEO) obowiązujący na terenie całej Unii Europejskiej, mogą korzystać z procedury uproszczonej rozliczania VAT. Oznacza to, że mogą rozliczać podatek VAT z tytułu importu towaru w deklaracji VAT, a nie w czasie płatności należności celnych.
Drugi ważny czynnik zwiększający atrakcyjność polskich portów to coraz bardziej wyraźna obecność w nich dużych armatorów. Obecnie aż ośmiu dużych armatorów oferuje lub będzie oferować regularny bezpośredni serwis z Azji do Polski, bez pośrednictwa portów niemieckich. Dzięki temu transit-time dla importu do Polski będzie dużo bardziej przewidywalny i pozwoli przedsiębiorcom na bezpieczne planowanie swoich dostaw.
Polscy przedsiębiorcy i mniejsze firmy z innych krajów rzeczywiście przekonują się do portów Trójmiasta. Natomiast duże międzynarodowe koncerny, mające wielotysięczne wolumeny towarów, w dalszym ciągu korzystają z portów niemieckich. Nie ma to związku z pakietem portowym, tylko z określonymi wymaganiami ich biznesu. Hamburg jest często dla tych firm centrum obsługi i dystrybucji towarów na całą Europę Zachodnią i Środkowo-Wschodnią.
Co jeszcze wymaga usprawnienia w polskich realiach?
-Z pewnością proces komunikacji ze służbami granicznymi. Jeśli chodzi o Urząd Celny, to wymiana informacji odbywa się elektronicznie i na ogół przebiega sprawnie. Natomiast pozostałe służby – weterynaryjne, sanitarne – wciąż stawiają na papierowy obieg dokumentów. Gdyby była możliwość komunikacji internetowej z tymi służbami, przesyłania skanów dokumentów i innych plików elektronicznie, na pewno usprawniłoby to proces decyzyjny, a tym samym przyspieszyło procedurę odprawy towarów.