23 kwietnia z listem otwartym do premiera Tuska zwrócili się międzynarodowi przewoźnicy drogowi. 10 maja ich apel poparł Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz. Jak wskazywał, na skutek splotu różnych czynników – regulacji unijnych, protekcjonistycznych praktyk niektórych państw europejskich, działań polskich urzędników, globalnej dekoniunktury, pojawienia się tańszej ze względu na nierespektowanie zobowiązań socjalnych konkurencji z Ukrainy – branża znalazła się w niezwykle trudnym położeniu. Co szczególnie bulwersujące, jest to po konsekwencją niekompetencji polityków.
– Wdrażając wymogi związane z Pakietem mobilności, inne kraje naszego regionu, jak Bułgaria, Litwa, Rumunia czy Węgry, zrobiły to w sposób możliwie najmniej obciążający dla swoich firm – pisze Adam Abramowicz. – Tymczasem poprzedni polski rząd narzucił branży obciążenia, które pozbawiają ją przewag konkurencyjnych wobec innych krajów Europy Środkowo-wschodniej. Przegląd przepisów wdrażających Pakiet mobilności to pilne zadanie dla Ministerstwa Infrastruktury. Z przykrością muszę zauważyć, że urzędnicy uchylają się od tego obowiązku, a cała sprawa jest przykładem tego, jak wadliwie bywa w Polsce implementowane prawo unijne.
W świetle danych opublikowanych przez GUS potrzeba zdecydowanych działań w odniesieniu do branży transportu drogowego staje się coraz bardziej paląca. Dlatego 21 maja Rzecznik MŚP ponowił apel do Premiera z apelem o podjęcie pilnego dialogu z branżą. Jest to tym ważniejsze, że jej zła sytuacja negatywnie odbija się na kondycji innych branż.