Znamienny wydaje się fakt, że pod koniec czerwca zanotowano rekordowo niski odczyt Indeksu Nastrojów Inwestorów (INI), kiedy odsetek pesymistycznych prognoz sięgnął 62.2%, a sam indeks liczony jako różnica pozytywnych i negatywnych prognoz wyniósł minus 42.1 punktów. „Tak złych nastrojów nad Wisłą nie było od dawna, dlatego niesatysfakcjonujący wzrost Giełdowego Indeksu Produkcji nie powinien nikogo dziwić. Stara giełdowa maksyma mówi, że warto kupować strach i sprzedawać euforię. Po raz kolejny stosując się do niej można było osiągnąć realne zyski” – zwraca uwagę Maciej Zaręba z firmy DSR.
Producenci niedoceniani
W tych niesprzyjających warunkach Giełdowy Indeks Produkcji, zrzeszający największe polskie spółki produkcyjne notowane na GPW, zanotował symboliczny wzrost o 2.85%. Ponad połowa spółek (31) w portfelu GIP60 zanotowała wzrost kapitalizacji rynkowej, z 25 spółek kapitał odpłynął, a 4 spółki zakończyły lipiec z identyczną wartością co czerwiec.
W przekroju branżowym najlepiej poradziły sobie producenci motoryzacji z medianą powyżej 10%, głównie za sprawą spółki URSUS, której wycena wzrosła w lipcu o ponad jedną piątą. Nieco gorzej wypadli projektanci i dystrybutorzy odzieży, dla których mediana lipcowych stóp zwrotu wyniosła 5.77% m/m. Dobrze pierwszy miesiąc wakacji powinni wspominać inwestorzy mający w portfelu akcje spółek farmaceutycznych (mediana równa 3.94%) i producentów tworzyw sztucznych (mediana 1.65%). Wzrosty dla pozostałych branż nie przekraczała 1%. Dwie natomiast wypracowały medianę lipcowych stóp zwrotu poniżej zera, były to spółki z przemysłu lekkiego (-1.16%) oraz producenci wyrobów drewnianych (-2.84%).
BIOTON bije kolejne rekordy
Aby znaleźć się na podium lipcowego rankingu spółek z GIP60 należało zanotować ponad dwudziestoprocentowy wzrost wartości, ale zwycięstwo gwarantował dopiero wzrost wartości o prawie jedną trzecią.
Po czerwcowej mocnej przecenie na najwyższy stopień podium wraca BIOTON z miesięczną stopą zwrotu na poziomie 30.9%. Jest to już czwarte zwycięstwo BIOTONU w tym roku, który za sprawą silnych azjatyckich inwestorów strategicznych, po wielu latach marazmu, powrócił na ścieżkę wzrostu wartości. Polskie przedsiębiorstwo biotechnologiczne produkujące leki zyskiwało głównie na początku miesiąca po serii pozytywnych komunikatów związanych z transakcją zbycia akcji singapurskiej spółki SciGen na rzecz chińskiej firmy farmaceutycznej Yifan International Pharmacetuical Co.
Drugie miejsce w lipcowym ranking GIP60 przypadło spółce APATOR, która wypracowała wzrost wartości o 26.1%. Znany w Polsce producent aparatury elektrycznej, pomiarowej i górniczej z siedzibą w Toruniu może poszczycić się historią działalności sięgającą jeszcze lat czterdziestych XX wieku. Jego imponujący wzrost to głównie zasługa kilku ostatnich notowań, które nastąpiły po ogłoszonych wstępnie wynikach finansowych z pierwszego półrocza tego roku. Z komunikatu spółki wynika, że przychody ze sprzedaży spadły do poziomu 396.1 mln zł (460 mln zł w analogicznym okresie ubiegłego roku), ale zanotowano wzrost zysku netto do poziomu 36.7 mln zł (w pierwszym półroczy 2017 roku spółka zanotowała 29.4 mln zł zysku netto).
Na miejscu trzecim z 23.8% wzrostem wartości rynkowej uplasował się URSUS. Producent sprzętu rolniczego największą część wzrostu wartości zawdzięcza ogłoszonej w trzeciej dekadzie lipca wstępnej umowie z państwowym sudańskim bankiem Agricultural Bank of Sudan. Jest to porozumienie zmierzające do uruchomienia w Sudanie produkcji ciągników i maszyn rolniczych, a także sieci centrów serwisowych na terenie całego kraju.
Na przeciwległym biegunie lipcowego rankingu GIP60 znalazł się KOPEX, który stracił w lipcu ponad połowę swojej wartości. Stało się tak m.in. z powodu transakcji sprzedaży spółce JSW części biznesu skupiającej się na budowie szybów górniczych. W reakcji na tę transakcję inwestorzy zintensyfikowali wyprzedaż akcji KOPEX-u. Na uwagę zasługuje skuteczna obrona swoich akcji przez zarząd spółki, która przyniosła w ostatnich dniach znaczne odbicie ich ceny.
Nastroje w przemyśle chłodniejsze
W lipcu wśród menedżerów logistyki największych producentów zapanowało znaczne ochłodzenie nastrojów. Indeks PMI® nad Wisłą zaskoczył dużym spadkiem wartości do poziomu 52.9 pkt z 54.2 pkt. w czerwcu. To jednym z najdotkliwszych spadków wśród objętych badaniem krajów, a wynika on z osłabienia tempa wzrostu produkcji i wolniejszego wzrostu liczby nowych zamówień w polskim przemyśle. Spadła również dynamika wzrostu zatrudniania. Spadek indeksu PMI zanotowała też cała strefa euro, dla której indeks PMI® w lipcu wyniósł 54.3 pkt (54.9 w czerwcu).
Prognozując przyszłe ceny akcji polskich producentów warto zwrócić uwagę na wchodzący w życie we wrześniu awans naszego rynku kapitałowego do grona rynków rozwiniętych. Co prawda przetasowania międzynarodowych inwestorów instytucjonalnych, które muszą pilnować odpowiednich struktur swoich portfeli inwestycyjnych, trwają już od paru miesięcy, ale możliwe, że w sierpniu przybiorą one na sile.
Innym bardzo ważnym aspektem jest sytuacja geopolityczna na świecie. Obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć skali postępującej wojny handlowej prowokowanej przez USA,a sytuacja na Bliskim Wschodzie staje się coraz bardziej skomplikowana. Z pewnością zwiększa to ryzyko inwestycyjne i zniechęca do zwiększenia zaangażowania kapitału na takich rynkach jak warszawska GPW.
Nieoczywiste czynniki
Sezon ogórkowy trwa w najlepsze, nie będzie więc dużym nadużyciem, jeśli wskażemy dodatkowo kilka nieoczywistych czynników zwykle pomijanych w tego typu analizach, a które nieraz poprzedzały spore zawirowania gospodarcze. Drugiego dnia sierpnia Apple Inc. jako druga spółka na świecie została wyceniona przez rynek powyżej niewyobrażalnej granicy 1 biliona USD. W tym samym czasie wycena wszystkich spółek notowanych na GPW stanowiła ok 33.4% wartości Apple. Przeważnie rekordy giełdowe tego pokroju zapowiadały przyszłe spadki napływu kapitału, który przepływa w kierunku inwestycji z wyższą oczekiwaną stopą zwrotu.
Innym ciekawym i zaskakująco skutecznym prognostykiem przyszłych zawirowań gospodarczych jest budowa rekordowo wysokich drapaczy chmur. Zazwyczaj oddanie do użytku najwyższego budynku świata zbiegało się w czasie z wybuchami globalnych kryzysów. A w tej chwili w Arabii Saudyjskiej trwa budowa Jeddah Tower – przyszłego najwyższego budynku na świecie, który po raz pierwszy w historii ma przekroczyć wysokość 1000 m. Według planu ma on zostać oddany do użytku już w przyszłym roku.
„Oczywiście nie można wyciągać z powyższego zlepku kilku pozornie niezwiązanych ze sobą faktów zbyt daleko idących wniosków, ale myślę, że dobrym podsumowaniem wspomnianych zagrożeń będzie raport Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), z którego wynika, że globalny dług jest już warto ćwierć biliarda dolarów amerykańskich, co stanowi już ponad 300% światowego PKB – zwraca uwagę Maciej Zaręba. Wielu specjalistów od dawna prognozuje, że przyszłe załamanie na globalnym rynku będzie wynikało ze zbyt dużego zadłużenia. Recesja, jeśli wystąpi, z pewnością odbije się na cenach polskich akcji, a więc także na akcjach polskich producentów.