Przedstawiciele firmy utrzymują, że w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy dwukrotnie zwiększyli liczbę obsługiwanych zleceń: do 10 tys. sztuk dziennie, w stosunku do 5 tys. w sierpniu 2015 roku. Firma nie podaje informacji finansowych, nieznane są zatem dokładne przychody i zyski z tego okresu. W ramach swojej ekspansji geograficznej, Ninja Van planuje uruchomić pełny zakres nowoczesnych usług logistycznych, włącznie z powiadomieniami w czasie rzeczywistym o statusie przesyłki, opłacie paczki przy odbiorze, oraz rozszerzeniu usługi Ninja Collect. Zadebiutowała ona w grudniu w Singapurze i polega na samodzielnym nadawaniu i odbiorze przesyłek w określonych punktach (szafki elektroniczne, punkty odbioru w sklepach).

 

 „Niejeden raz w biznesie przekonaliśmy się, że wielkie firmy nie zawsze potrafią skutecznie stawić czoła niewielkim nowicjuszom branżowym. Najbardziej popularny przykład: ministalownie, które pokonały wielkie huty stali. Ninja Van może być kolejną taką firmą. Uproszczenie procesów i zejście ze skalą działania do regionu pozwala oferować usługi/produkty wystarczającej jakości po cenie akceptowalnej przez klientów i przynoszącej zyski firmie. Jeśli firmie uda się podtrzymać wzrost i kontynuować inwestycje w jakość oraz w nowe usługi, za 2-3 lata trafi na nagłówki prasy biznesowej jako kolejny przykład sukcesu. Jak na razie, wyniki są niezłe: 10 tys. przesyłek dziennie, flota 400 pojazdów/kierowców, korzystanie z zaawansowanych narzędzi analitycznych do wyznaczania optymalnej trasy każdego pojazdu, niskie koszty własne. To ciekawy pomysł, podobny do tego, co robimy my, który pokazuje, że niezależnie od szerokości geograficznej branża logistyczna może działać nowocześnie, zgodne z takimi trendami jak mobilność, chmura, innowacja”
- mówi Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl.

 

Źródło: Integer.pl