Przejdź do artykułu
2016-03-23 | Wydawnictwa - artykuły

Bramy myta

Elektroniczny system rozliczeń opłat drogowych, który ruszył 1 lipca ubiegłego roku, zastąpił funkcjonujące do tego czasu winiety. Obowiązuje wszystkie pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 t, w tym autobusy. Jak wygląda po roku?
bramy myta
 
System elektronicznego rozliczania za przejazdy autostradami i drogami ekspresowymi nie jest niczym nowym. W krajach Europy Zachodniej w różnych formach działa z powodzeniem od lat. W Polsce docelowo obowiązywać będzie na niemal 3 tys. km autostrad, dróg ekspresowych i dróg krajowych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szacuje, że wpływy Skarbu Państwa z systemu elektronicznego poboru opłat drogowych w latach 2011-2018 przekroczą 23 mld zł.
 
Pierwsze śliwki
 
Początkowe informacje brzmiały dla organizatorów systemu dość niepokojąco. W ciągu pierwszych dwóch tygodni funkcjonowania e-myta w Polsce (lipiec ubr.) wpływy od kierowców ciężarówek były trzykrotnie mniejsze niż zakładano. Okazało się, że winna była sama organizacja, a konkretnie zbyt mała ilość zamontowanych bramek służących do naliczania opłat. Konsekwencje były jasne, przekładały się wprost na pieniądze. Zamiast planowanych wówczas ok. 2 mln zł dziennych wpływów, było niecałe 700 tys. zł. Szacowano wtedy, że szczelność całego systemu sięga nie więcej niż 50 proc., choć niektórzy i te dane uznawali za zdecydowanie zbyt optymistyczne.
 
Znacznie lepiej sytuacja wyglądała po pierwszych trzech miesiącach działania e-myta. Zebrano w tym czasie z opłat (trafiają na konto Krajowego Funduszu Drogowego) ponad 150 mln zł. Na drogach pojawiały się kolejne bramki naliczające opłaty, a miesięczne wpływy rosły praktycznie z tygodnia na tydzień. O ile w pierwszym miesiącu funkcjonowania system wygenerował ok. 20 mln zł, o tle w miesiącu kolejnym trzykrotnie więcej, a w sierpniu ubr. już ok. 75 mln zł. Założenia były takie, że w ciągu pierwszego pół roku (do końca 2011 r.) przychody z e-myta osiągną 400 mln zł. Tak też się stało, plan półroczny został nawet przekroczony – do Fundusz Drogowego wpłynęło 417 mln zł. Już po pół roku odtrąbiono zatem sukces, a dyrektor generalny Kapsch (firma odpowiadająca za zorganizowanie systemu) został nawet laureatem prestiżowego wyróżnienia „Finansisty Roku”, które przyznano za spełnienie założeń finansowych przez elektroniczny system poboru opłat. Jak podano w werdykcie Kapituły nagrody, viaTOLL to „pierwszy po 20 latach, skuteczny system pozyskiwania środków na inwestycje drogowe, który osiągnął zakładany pułap przychodów”. Podkreślono też, że system powstał w zaledwie 8 miesięcy.
 
Jak to działa?
 
System viaTOLL składa się z dwóch elementów: urządzenia pokładowego viaBOX oraz anten rozmieszczonych przy płatnych odcinkach dróg. Przy każdym wjeździe oraz wyjeździe z płatnej drogi zbudowano specjalne bramownice wyposażone w anteny. Opłata zostaje naliczona automatycznie, kiedy mija je pojazd wyposażony w viaBOX. Na autostradach płatnych wyznaczono pasy do elektronicznego poboru myta. Kiedy pojazd wyposażony w viaBOX zbliża się do szlabanu, otwiera się on automatycznie, w tym momencie dochodzi również do naliczenia opłaty. Kierowca nie musi zatrzymywać się po to, by regulować płatność.
 
Rejestracja to jeden z wymogów formalnych systemu. Ta reguła obowiązuje zarówno wówczas, gdy rejestrujemy się bezpośrednio w systemie viaTOLL, czy też czynimy to za pośrednictwem któregoś z operatorów kart paliwowych. Rejestrowana jest konkretna firma zamawiająca urządzenie. Po przyjęciu zgłoszenia konieczne jest uiszczenie opłaty depozytowej, a proces rejestracji kończy podpisanie umowy pomiędzy właścicielem pojazdu/pojazdów (lub jego pełnomocnikiem) a operatorem systemu viaTOLL. Dopiero po tej opłacie urządzenia zostają wysłane do danego klienta. Rejestracja w systemie viaTOLL jest możliwa nie tylko za pośrednictwem dystrybutorów kart paliwowych, ale również w punktach dystrybucji zlokalizowanych w pobliżu dużych przejść granicznych oraz punktach obsługi klienta.
 
Na potrzeby systemu viaTOLL działa sieć punktów dystrybucji. Zazwyczaj zlokalizowane są na stacjach paliwowych. Spośród działających w Polsce ponad 6 tys. stacji benzynowych do obsługi systemu wybrano te, które zlokalizowano przy drogach objętych opłatą za przejazd, przy głównych drogach dojazdowych do sieci dróg objętych obowiązkiem opłat za przejazd, jak również przy granicach państwowych Polski. Głównym zadaniem punktów dystrybucji jest rozprowadzanie urządzeń viaBOX (po wpłaceniu stosownej kaucji). W punktach tych można też sprawdzić stan swojego konta oraz otrzymać listę dokonanych transakcji, uzyskać informacje dotyczące funkcjonowania systemu elektronicznego poboru opłat, jak również otrzymać materiały informacyjne (w kilku językach). Tam też można zgłosić ewentualną kradzież, zaginięcie lub problemy techniczne z funkcjonowaniem urządzenia viaBOX.
 
bramy myta2
 
Do kontrolowania urządzeń viaBOX w pojazdach uprawnieni są m.in. inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego, policja, funkcjonariusze straży granicznej, co precyzują postanowienia rozporządzenia Ministra Infrastruktury (z 23 czerwca 2011 r.). Stosowne służby mogą zarówno sprawdzać sam fakt posiadania urządzenia viaBOX, jak również jego prawidłowe skonfigurowanie. Mogą też zweryfikować prawidłowość zarejestrowania klasy Euro silnika pojazdu, a także rzetelność we wnoszeniu opłat. Do skontrolowania samochodu wystarczą automatyczne urządzenia zdalnie sterowane (znajdują się w samochodach ITD). Obowiązujące przepisy ustalają wysokość mandatu na 3 tys. zł za każdy nieuprawniony przejazd pod bramką i 1,5 tys. zł za uiszczenie niepełnej opłaty. Mandatem obciążony jest kierowca, a nie właściciel przedsiębiorstwa.
 
Ile i kto?
 
W systemie viaTOLL zarejestrowanych jest niemal 900 tys. pojazdów, czyli nieco więcej niż pierwotnie zakładano. Zauważalnym zjawiskiem jest powrót na trasy płatne kierowców, którzy niegdyś starali się je omijać. Coraz więcej użytkowników dróg stwierdza, że szukanie dróg alternatywnych dla płatnych jest po prostu kłopotliwe, a jazda nimi kosztuje czasem nawet więcej niż drogami, za które płacić trzeba. Takie zjawisko nie jest zresztą niczym nowym, notowano je również w innych krajach, które elektroniczne opłaty wprowadziły już wcześniej.
 
Zatwierdzone przez rząd stawki opłat wynoszą od 0,20 zł do 0,53 zł za kilometr za przejazd autostradami i drogami ekspresowymi oraz od 0,16 zł do 0,42 zł za kilometr dla pozostałych dróg krajowych. Wysokość stawki zależy od wielkości pojazdu i klasy jego silnika (norma Euro). Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szacuje, że wpływy Skarbu Państwa z systemu elektronicznego poboru opłat drogowych w latach 2011-2018 przekroczą 23 mld zł.
 
 
Co trzeci z zarejestrowanych w systemie pojazdów to auto należące do przewoźnika zagranicznego, pozostałe to pojazdy należące do firm zarejestrowanych w naszym kraju. Największą grupę (ponad 34 proc.) stanowią pojazdy, których silniki spełniają wymagania proekologicznej normy Euro 3, mniej więcej w przypadku co piątego z aut jest to norma Euro 2. Większość samochodów to zatem kilku-,  kilkunastolatki, choć całkiem sporą grupę (ponad 20 proc.) stanowią też pojazdy z jednostkami napędowymi spełniającymi wymagania normy Euro 5. Ponad 70 proc. pojazdów posiada dopuszczalną masę całkowitą powyżej 12 t (z przyczepą lub bez), druga liczącą się grupę (12 proc.) stanowią pojazdy o dmc do 12 t (z przyczepą lub bez). W granicach 4-6 proc. mieszczą się udziały takich grup pojazdów, jak: dmc do 12 t, tworzące z przyczepą zestaw o dmc powyżej 12 t, dmc do 3,5 t, które tworzą zestaw z przyczepą o dmc przekraczającej 3,5 t, jak również autobusy posiadające 10 i więcej miejsc siedzących (łącznie z kierowcą). Dane wskazują, że najwięcej firm zagranicznych zarejestrowanych w systemie pochodzi z Niemiec (ok. 18 proc.), z Litwy i Rosji.
 
Jak płacić?
 
Więcej użytkowników (dwie trzecie ogółu) zdecydowało się jak dotąd na metodę płatności pre-paid (konta przedpłacone), a jedna trzecia wybrało formę post-paid (konta z odroczoną płatnością). Pre-paid (opłata z góry) to rodzaj przedpłaty. Rozwiązanie polega na zasilanie swojego konta w systemie viaTOLL ustaloną kwotą. Kiedy pojazd porusza się po płatnych drogach, urządzenie viaBOX nalicza opłaty niejako „zdejmując” określone kwoty z posiadanej na koncie sumy. Podczas mijania bramownic stan rachunku pomniejsza się automatycznie, co urządzenie sygnalizuje dźwiękiem. Kiedy konto jest bliskie wyczerpania, zapala się czerwona dioda. Należy wówczas doładować je przez internet lub w punkcie dystrybucji viaTOLL za pomocą kart paliwowych. Korzystanie z systemu pre-paid wymaga od przewoźnika dyscypliny. Kierowca musi ze sobą wozić gotówkę na doładowania urządzenia i gromadzić kwity za płatności.
 
 
Post-paid to inaczej płatność z dołu. Kiedy pojazd porusza się po płatnych drogach, urządzenie viaBOX automatycznie nalicza opłaty. Jeden lub dwa razy w miesiącu kwoty są sumowane. Na tej podstawie operator karty wystawia fakturę.
 
Kluczem do zapewniania skuteczności systemu są bramownice naliczające przejechane kilometry i należne opłaty. W ciągu pierwszych dwóch tygodni funkcjonowania e-myta w Polsce wpływy od kierowców ciężarówek były trzykrotnie mniejsze niż zakładano. Okazało się, że wina leżała w zbyt małej liczbie ilość zamontowanych bramek służących do naliczania opłat. Konsekwencje były jasne, przekładały się wprost na pieniądze. Zamiast planowanych ok. 2 mln zł dziennych wpływów, było niecałe 700 tys. zł.
 
W pierwszej fazie wprowadzania systemu viaTOLL klienci wybierali głównie metodę pre-paid. Jak poinformowano nas w DKV Euro Service, firmy zaczęły jednak wycofywać się z płatności z góry, gdy okazało się, że system nie działa w pełni sprawnie. Chodzi o problem wielokrotnego naliczania opłat przy przejeździe pod bramkami. Mimo, że urządzenia viaBOX były wcześniej naładowane odpowiednią ilością impulsów, przejazd pod bramką potrafił być policzony, zamiast raz, nawet kilkadziesiąt razy. Taki błąd w naliczeniu opłaty zerował środki zgromadzone w urządzeniu, przez co każde kolejne przejechanie pod bramownicą było podstawą do wystawienia mandatu. Problemem związanym z pre-paid jest kwestia księgowania opłat. W przypadku systemu płatności z góry, przedpłaty mają charakter zaliczek i mogą być włączane do kosztów podatkowych dopiero po otrzymaniu noty z systemu viaTOLL, odnoszącej się do opłat za konkretne przejazdy.
 
Obecnie większość nowych klientów decyduje się zatem na metodę post-paid, spora grupa użytkowników decyduje się też zmienić formę z pre-paid na post-paid (można tego dokonać np. za pośrednictwem operatora karty paliwowo-serwisowej).
 
Powodów jest kilka, np. to, że przypadku płatności odroczonej nie ma obawy, że środki z tytułu e-myta pozostaną niewykorzystane i zamrożone do czasu kolejnej trasy danego pojazdu. Rozliczanie opłat przesyłane jest zawsze w formie faktury, dlatego opłaty drogowe można od razu włączyć w koszty. Najważniejsze jest jednak, że płatność odroczona zapewnia komfort finansowy. Z jednej strony przewoźnik nie musi doładowywać urządzeń viaBOX przed każdą trasą, a z drugiej ogranicza do minimum ryzyko otrzymania mandatu za bezprawny przejazd pod bramownicą i zwalnia kierowcę z odpowiedzialności finansowej.
 
Jak zgodnie prognozują specjaliści, ta tendencja utrzyma się. Nie będziemy zresztą w tej materii wyjątkiem wśród innych krajów europejskich, w których obowiązuje e-myto. Tam dziewięciu na dziesięciu przewoźników korzysta właśnie z formy płatności post factum.
 
Michał Jurczak
 
***
 
Miarodajne opłaty
 
Wdrożenie w Polsce nowoczesnego systemu e-myta było logicznym następstwem zmian w europejskim ruchu transportowym. Coraz więcej krajów odchodzi dziś od winiet na rzecz bardziej miarodajnych metod naliczania opłat, które uwzględniają tonaż, liczbę kilometrów czy szkodliwość dla środowiska. W przypadku viaTOLL komplikacją było uruchomienie systemu w momencie, kiedy nie był on technicznie gotowy do obsługi pojazdów. Skutkuje to dzisiaj licznymi skargami, spowodowanymi błędnym naliczaniem opłat. I choć w większości przewoźnicy wygrywają sprawy, to kary nakładane przez ITD poważnie zaburzyły funkcjonowanie wielu firm transportowych. Na etapie rejestracji w systemie viaTOLL najbardziej odczuwalnym zaniedbaniem była niedostateczna informacja na temat możliwości rozliczeń w trybie post-paid. Firma, która rozlicza się w trybie post-paid, czyli z dołu, nie musi doładowywać na bieżąco swojego konta, dyscyplinować kierowców czy monitorować pracy urządzenia viaBOX. Faktura wystawiana jest już po naliczeniu opłat (np. co 14 dni) i na jej podstawie można łatwo prześledzić, czy system prawidłowo skalkulował należności. Tym samym, przewoźnik nie jest narażony na kary ze strony ITD za brak środków na koncie. Co do przyszłości systemu viaTOLL, od 1 lipca 2012 r. ma on być rozszerzony na kolejne 400 km tras. Wierzymy, że tym razem bramownice będą działały bez zarzutu i nie pojawią się żadne problemy techniczne związane z rozliczaniem opłat.
 
Barbara Kubaj, dyrektor biura DKV Euro Service

Zobacz także

Giełdy transportowe to realny biznes w wirtualnym świecie.
Karty flotowe jako narzędzie zarządzania kosztami i kierowcami
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Więcej na temat

BioLNG to szansa na niskokosztową dekarbonizację
Po śląskich drogach przejechał 19-tonowy elektryk
Outsourcing rozliczania czasu pracy kierowców w 2025 roku
DACHSER rozbudowuje flotę e-ciężarówek w Kolonii

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów