Prawie 3 mld zł długów TSL, 34 tys. firm nie płaci, od lutego nowy problem, w marcu kolejny
Branża TSL przed kolejnymi wyzwaniami, potrzebuje środków na inwestycje
- Niekorzystne okoliczności gospodarcze uderzają w branżę transportowo-magazynową. W 2023 r. wzrost niewypłacalności dotyczył 546 firm, to o 100% więcej niż rok wcześniej.
- Problemem jest ciągle sytuacja na wschodniej granicy, ale nowe wyzwania i koszty pojawiły się od lutego na zachodzie – na granicy Wielkiej Brytanii, od marca rosną także w UE opłaty drogowe.
- Branża ma ponad 34 tys. niesolidnych dłużników, a ich zaległości sięgają 2,9 mld zł. Terminy płatności faktur w TSL są najdłuższe w gospodarce.
- Branża stoi przed wieloma wyzwaniami, podmioty, które zabezpieczą sobie wysoką płynność finansową, będą w lepszej sytuacji niż konkurencja, która tego zaniedba.
W ciągu 2023 roku upadłość ogłosiło aż 4701 polskich przedsiębiorstw (dane Coface). Liczba niewypłacalnych była prawie o 2 tysiące większa niż rok wcześniej. Branża transportowa jest jednym z liderów wzrostu niewypłacalności w ubiegłym roku. Obok handlu, budowlanki i usług, branża TSL jest w czołówce niechlubnego rankingu. Zanotowała znaczny wzrost niewypłacalności – o 546 firm, co oznacza zmianę o 100% r/r.
Z danych BIG InfoMonitor i bazy BIK wynika natomiast, że przeterminowany dług firm przewozu drogowego towarów wzrósł w ciągu roku (od listopada 2022 do listopada 2023) o 10,7 proc., czyli prawie o 196 mln zł. Na koniec listopada 2023 roku kwota nieuregulowanych płatności z tytułu rat kredytów i faktur sektora TSL wyniosła 2,9 miliarda złotych. To dużo przy przychodach całego sektora TSL w Polsce na poziomie 375 mld zł (w 2022 r.). Zaległości dotyczą ponad 34 tysięcy aktywnych, zawieszonych i zamkniętych firm.
– Duża część długów wynika z odsuwania w nieskończoność terminów zapłaty. Zaczyna się od negocjowania jak najodleglejszej daty przelewu po wykonanej usłudze. Wg danych faktura.pl w TSL to już przeciętnie ponad 21 dni, najwięcej z wszystkich branż. To jednak średnia, w przypadku branży transportowej 45% faktur ma termin płatności miesiąc lub dłużej. Zdarzają się też trzy miesiące. Po 60 – 90 dniach łatwo o takim przelewie „zapomnieć”, więc powstaje przeterminowany dług – mówi ekspert Jerzy Dąbrowski, członek zarządu firmy mikrofaktoringowej Finea, specjalizującej się w finansowaniu TSL.
– Rośnie jednak liczba firm, które zamiast strategii odwlekania płatności w nieskończoność starają się jak najszybciej rozliczyć z podwykonawcą. Po to, by nie doprowadzić go do upadku, co w przypadku spedycji skutkowałoby koniecznością szukania nowego przewoźnika. Narzędziem wspierającym tę strategię jest skonto, które dzięki włączeniu w rozliczenia spedycji i przewoźnika dodatkowego podmiotu finansowego, pozwala zachować zdrowe relacje gospodarcze wszystkim uczestnikom transakcji – dodaje ekspert.
Brak zabezpieczenia szybszej płatności rodzi dalsze problemy z regulowaniem zobowiązań. Aż 1/4 mikro, małych i średnich firm transportowych miało w 2023 r. problemy z płynnością finansową. Powody to przede wszystkim opóźnione płatności od kontrahentów. Równocześnie jak wynika z badania ERIF BIG i Apfino, nawet 34% przedsiębiorstw odczuwa presję ze strony swoich kontrahentów na wystawianie faktur z odroczonym terminem płatności. Szczególnie dla małych firm odwlekanie płatności w czasie może być szczególnie niekorzystne, a zwłaszcza w branży, która i tak już dominuje w kwestii wyjątkowo długich terminów regulacji rachunków.
Aktualności, wydarzenia, komentarze, branżowe czasopisma - bądź na bieżąco. Zapisz się do newslettera portalu logistyczny.com - KLIKNIJ
Na wschodzie bez zmian, na zachodzie gorzej
Jedną z przyczyn narastających problemów TSL jest trudna sytuacja na wschodniej granicy i nierówna konkurencja z ukraińskimi przewoźnikami. Ci mogą oferować lepsze ceny, bo nie obejmują ich unijne wymogi dotyczące wynagrodzeń czy czasu pracy. Ostatnie działania rządu i deklaracje płynące także z Ukrainy dają nadzieję na rozwiązanie tego problemu. Niestety perspektywa zabezpieczenia funkcjonowania przewoźników na wschodnim kierunku nakłada się na nowe problemy na zachodzie. Niedawno wzrosły opłaty drogowe dla ciężarówek w Niemczech (o 83 proc.), a do marca 2024 r. będą je musiały podnieć wszystkie państwa unijne.
Kolejna zmiana pojawiła się od lutego na granicy z Wielką Brytanią. Od 31 stycznia 2024 weszły w życie zmiany w zasadach i wymogach dotyczących towarów importowanych na brytyjski rynek. Konieczne jest posiadanie stosownych certyfikatów przy transporcie zwierząt i produktów pochodzenia zwierzęcego, a także roślin, owoców i warzyw. Niewypełnienie nowych obowiązków może skutkować zatrzymaniem przewożonego towaru na granicy. Na pewno pojawią się dodatkowe kontrole graniczne, co spowoduje wydłużenie czasu oczekiwania na przekroczenie granicy a to oznacza większe koszty. Za trzy miesiące wprowadzone zostaną także kary za brak odpowiednich dokumentów.
– Branża transportowe, a pośrednio także magazynowa stoi przed wieloma wyzwaniami. Poza brakiem pracowników i wysokimi kosztami działalności w Polsce, na zyskowność niekorzystnie wpłyną nowe opłaty i wymagania formalne w Europie Zachodniej. Konkurowanie z firmami ze starej UE stanie się wkrótce jeszcze trudniejsze ze względu na zaostrzenie celów redukcji emisji CO2 dla sektora. Polskie firmy zawsze dysponowały nowoczesnym taborem, ale teraz modernizacja floty to ogromne koszty. Firmy, które tego nie zrobią, w dłuższej perspektywie muszą liczyć się z brakiem możliwości operowania na zachodnich rynkach. Stając przez takimi wyzwaniami, ważne jest skrupulatne pilnowanie przychodów i niedopuszczanie do zaległości. Zarówno po stronie przychodowej (godzenie się na długie oczekiwanie na przelew za zrealizowaną usługę), jak i rozchodowej (regulowanie zobowiązań ZUS, US czy wobec leasingu i dostawców paliw). Tam, gdzie nie da się terminów przelewów skracać warto wspierać się stosownymi narzędziami finansowymi, jak faktoring – kontynuuje Jerzy Dąbrowski z Finea.