Kiedy w 2016 r. na lotnisku w Hamburgu rozpoczęto testowanie skanerów ciała w celu zastąpienia wykorzystywanych dotychczas wykrywaczy metali, podniosło się larum. Obawiano się zagrożenia prywatności i zdrowia. Tymczasem bagaże od lat przechodzą każdy możliwy rodzaj kontroli. To samo dotyczy towarów.
Zanim cargo zostanie przeniesione do ładowni samolotu Dachser również bada je za pomocą nowoczesnych urządzeń, np. skanerów rentgenowskich czy wykrywaczy materiałów wybuchowych. Są one wykorzystywane przez operatora m.in. w Monachium, Frankfurcie, Kolonii, Dusseldorfie i Kaufbergen.
Wykorzystywanie tego typu narzędzi pozwala na dokładne prześwietlenie i analizę przewożonych towarów. Dzięki nim możliwie jest np. pobranie próbek z zanieczyszczonych powierzchni, jak również z bagażu i wysyłanych przedmiotów. Próbki mogą być pobierane z zewnątrz, od wewnątrz lub z zawartości przesyłki. Następnie cząstki i opary są badane i, w razie obecności śladów materiałów wybuchowych, pojawia się ostrzeżenie.
Wykrywacze są tylko jednym z wielu elementów w całej serii działań w ramach kontroli bezpieczeństwa, które mogą, a czasem nawet muszą zostać przeprowadzone. Skanery rentgenowskie są w stanie pomieścić paczki o wymiarach do 175 x 175 cm, co jednocześnie wpływa na ich mniejszą użyteczność przy większych przesyłkach. W przypadku materiałów o wysokiej gęstości, takich jak produkty z dużą zawartością metalu lub granulatów, skanery czasem nie mogą w pełni przeniknąć przez opakowanie. Oznacza to, że nie można wykluczyć obecności zabronionego przedmiotu, co wywołuje tzw. „ciemny alarm”, prowadzący do dodatkowej kontroli bezpieczeństwa, jak np. inspekcja wzrokowa, przeszukanie ręczne czy zaangażowanie psów tropiących.
Dzięki kilkuetapowym kontrolom można mieć pewność, że absolutnie nic nie zostanie pominięte. Po przejściu kontroli ładunek jest umieszczany na przenośniku taśmowym oraz kierowany do ładowni samolotu – w pełni sprawdzony i bezpieczny.