Przejdź do artykułu
2017-06-30 | Wymiana doświadczeń

Polskie highway to hell

Według danych Komendy Głównej Policji w 2016 roku miało miejsce ponad 30 tys. zdarzeń drogowych, w których zginęło ponad 3 tys. osób, a 40 tys. zostało rannych. Liczba wypadków spada, jednak nadal zajmujemy niechlubną, wysoką pozycję wśród krajów Unii Europejskiej.
Pod względem ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców w 2016 roku Polska uplasowała się na czwartym miejscu od końca w UE – wynika z raportu Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETCS). Za nami jest tylko Łotwa, Rumunia i Bułgaria. Jeszcze gorzej wypadamy pod względem wypadków na liczbę przejechanych kilometrów. W tym przypadku jesteśmy liderem. „Statystyki są nieubłagane. W ciągu ostatniej dekady w wypadkach drogowych w Polsce zginęło 40 tys. osób. Mówiąc bardziej obrazowo oznacza to, że w ciągu 10 lat jedno z takich miast jak Puławy, Skierniewice, Kutno praktycznie przestało istnieć. Na tym nie koniec, średnio 135 osób dziennie jest poszkodowanych w wypadkach drogowych. W kontekście bezpieczeństwa na drodze dużo mówi się o nadmiernej prędkości oraz używaniu środków odurzających przez kierowców, natomiast wiele zdarzeń drogowych jest konsekwencją braku odpowiedniej edukacji kierowcy” – twierdzi Krzysztof GOS z Akademii Bezpiecznej Jazdy, współinicjator kampanii „Odpowiedzialni na drodze”. „Chcemy wspólnie z firmami Cartrack i DuPont pokazać, że odpowiednia edukacja kierowców przynosi realne korzyści społeczne oraz biznesowe” – dodaje.
Bądźmy odpowiedzialni
 

Eksperci inicjatywy „Odpowiedzialni na drodze” zwracają uwagę na fakt, aby poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach, nie wystarczy informowanie kierowców o przekraczaniu dozwolonej prędkości i kierowanie pojazdami  w stanie po użyciu alkoholu, ale równie ważna jest szeroko rozumiana  edukacja praktyczna, która nie powinna polegać na bezmyślnym uczeniu się na pamięć przepisów ruchu drogowego. „Kierowca powinien umieć  analizować sytuacje na drodze i skutecznie przewidzieć niebezpieczne zachowania innych, które mogą wystąpić niemalże w każdych warunkach drogowych. Jadąc  trasą szybkiego ruchu widzę bardzo często pojazdy, które jadą w niewielkich odstępach od siebie, najwyżej 5 metrów z prędkością  130 km/h. Tymczasem w ciągu 1 sekundy, czyli od momentu zauważenia zagrożenia do rozpoczęcia hamowania, samochód przejeżdża aż 36 metrów. Nie trzeba mieć wiele wyobraźni, aby przewidzieć skutek wypadku. Kierowca nie ma najmniejszych szans, aby nie wjechać w tył auta jadącego z przodu” – przypomina Krzysztof GOS.

Telemetria, edukacja i monitorowanie efektów

Poprawa bezpieczeństwa na polskich drogach to konieczność. Z odsieczą przychodzą nowoczesne technologie, które pomagają osiągnąć oczekiwany efekt. „Telemetria w pojazdach to technologia  dostarczająca danych, które wpływają na zwiększenie bezpieczeństwa kierowców oraz wspierają  ekologiczny styl jazdy. Opiera się ona na danych pozyskanych z GPS, akcelerometru i magistrali CAN pojazdu, które  pozwalają miedzy innymi odczytywać informacje o  obrotach silnika, spalaniu, przyspieszaniu, hamowaniu czy gwałtownych skrętach pojazdu np. w zakrętach dróg. Jest to solidna podstawa do rozpoczęcia  wielopoziomowego i długofalowego procesu edukacji” - tłumaczy Kamil Jakacki, Dyrektor Sprzedaży Cartrack.

Pierwszym z nich jest diagnoza zachowań kierowcy, a więc określenie sposobu prowadzenia pojazdu, który może przyczynić się do wystąpienia zdarzenia drogowego. Kolejny to analiza wyników, wyznaczenie obszarów do poprawy i dobranie odpowiednich narzędzi szkoleniowych. „Ostatnim etapem jest ciągłe monitorowanie stylu jazdy kierowcy. Tutaj wykorzystuje się całe spektrum możliwości, jakie daje telemetria, czyli dostęp do danych on-line o zachowaniu kierowcy na drodze.  Dane te przetwarzane są na szereg raportów z grupy EcoDriving obrazujących sposób prowadzenia pojazdu i  parametry eksploatacji mające wpływ na środowisko” – dodaje Kamil Jakacki.

48,2 mld złotych – tyle budżet państwa traci na wypadkach

Według Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego roczne koszty społeczne wypadków i kolizji drogowych w 2015 roku wyniosły 48,2 mld złotych, to ogromna strata dla gospodarki. Z kosztów, jakie generują wypadki drogowe coraz częściej zaczynają sobie zdawać sprawę firmy posiadające floty samochodowe gdzie ludzie są najważniejszą częścią każdej organizacji. „Wartości ich zdrowia i życia nie da się oszacować, dlatego w DuPont został wdrożony system weryfikacji umiejętności kierowców samochodów służbowych i zapewniony im wieloetapowy, zindywidualizowany system szkoleń” – mówi Anna Okręglicka-Majda, Global Workplace Safety & OH Consultant DuPont. „Program szkoleniowy przyniósł wymierne efekty. Nasi kierowcy od 10 lat nie notują wypadków. Przy flocie 80 aut to dobry wynik, niemniej jednak ciągle pracujemy nad udoskonalaniem naszych działań - dodaje Anna Okręglicka-Majda.

Szacuje się, że firmowych aut jeżdżących po drodze jest około 2 mln. Odpowiednia polityka firm mogłaby znacznie wpłynąć na bezpieczeństwo na polskich drogach. Dla przedsiębiorstw dbanie o bezpieczeństwo pracowników ma również element finansowy, choćby w postaci niższych kosztów ubezpieczenia floty. „Zachęcamy wszystkich do działań mogących skutecznie podnieść świadomość wszystkich uczestników ruchu drogowego i sprawić, aby na polskich drogach było bezpiecznie, ponieważ mamy na to realny wpływ” – podsumowuje Anna Okręglicka-Majda
 
źródło: Odpowiedzialni na drodze
 
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Więcej na temat

BioLNG to szansa na niskokosztową dekarbonizację
Po śląskich drogach przejechał 19-tonowy elektryk
Outsourcing rozliczania czasu pracy kierowców w 2025 roku
DACHSER rozbudowuje flotę e-ciężarówek w Kolonii

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów