W skali globu, maszyny akumulatorowe to wciąż mniejszość. Wartość ich udziału szacuje się na 45%, sytuacja ta nie potrwa jednak długo. W związku z regulacjami dotyczącymi emisji CO2, inicjatywami promującymi zrównoważony rozwój oraz postępem technologicznym w dziedzinie baterii trakcyjnych, w najbliższych latach sprzedaż elektrycznych pojazdów widłowych z przeciwwagą ma osiągać dwucyfrowe wzrosty. W wyniku tego typu zmian ekologiczne rozwiązania zaczynają przeważać również w Polsce.
Stabilne wzrosty w sektorze nowych elektryków
W opracowanym na podstawie danych Urzędu Dozoru Technicznego (UDT) raporcie Widlak List 2016 dokonano porównania liczby zarejestrowanych przez UDT w minionym roku czołowych wózków widłowych, z podziałem na pojazdy spalinowe, elektryczne, nowe i używane. Według przedstawionych zestawień, maszyny akumulatorowe dominują wśród urządzeń „z salonu”, a ich przewaga rośnie z roku na rok.
W porównaniu z 2014 r., w 2015 r. na rynku pierwotnym sprzedano o 28% więcej elektrycznych wózków widłowych. Dynamika wzrostu w przypadku pojazdów na gaz i olej napędowy wyniosła natomiast 16%. Co więcej, drugi rok z rzędu bezwzględna liczba zarejestrowanych nowych maszyn akumulatorowych była wyższa niż wariantów spalinowych. W 2014 różnica wynosiła 159, a rok później - już 510 wózków. – Wyniki firmy STILL Polska potwierdzają rosnące zainteresowanie pojazdami elektrycznymi. Niesłabnącą popularnością cieszą się także odrestaurowane akumulatorowe wózki używane – mówi Paweł Włuka, kierownik działu marketingu STILL Polska – Przyczyn tych przemian upatrujemy przede wszystkim w rosnącej świadomości długofalowej opłacalności tego typu inwestycji oraz zwiększeniu dostępności elastycznych form finansowania floty magazynowej. Znaczenie mają również technologiczne usprawnienia, pozwalające na coraz szersze zastosowanie wózków elektrycznych – sugeruje ekspert.
Baterie i wózki coraz bardziej uniwersalne
Zmiany prowadzące do zwiększenia wydajności pracy maszyny i ograniczenia jej negatywnego wpływu na środowisko są dostrzegalne zarówno w przypadku pojazdów spalinowych, jak i elektrycznych. Normą powoli staje się wykorzystanie elementów technologii hybrydowej i innych usprawnień w wózkach na LPG i ON. Jednak zmiany w zakresie efektywności baterii trakcyjnych wydają się cechować większą dynamiką i skalą oddziaływania. W związku z tym, według ekspertów Instytutu Fraunhofera, do 2030 r. dominującym sposobem zasilania urządzeń intralogistycznych staną się akumulatory litowo-jonowe. Już dziś wykorzystujące je wózki zużywają nawet 30% mniej energii niż maszyny z bateriami kwasowo-ołowiowymi. Okres ich eksploatacji, z gwarantowanymi 2500 cyklami ładowania, jest w dodatku co najmniej dwa razy dłuższy niż w przypadku konwencjonalnych akumulatorów. Jak zapowiadają projektanci, to jednak dopiero początek rozwoju tej technologii. – Podczas targów CeMAT oczekiwać można prezentacji przełomowych dla akumulatorów Li-Ion rozwiązań. Planujemy pokazać wózki zoptymalizowane pod kątem czasu pracy na jednej baterii oraz tempa ładowania, charakteryzujące się zróżnicowanymi zakresami mocy – mówi Tobiasz Jakubczak, specjalista ds. produktu STILL Polska. – Dużego zainteresowania spodziewamy się zarówno w związku z prezentacją pierwszego napędzanego baterią w tej technologii wózka czołowego z przeciwwagą, jak i pokazami specjalistycznych urządzeń techniki magazynowej, optymalnie dopasowanych do konkretnych, wąskich zastosowań – dodaje ekspert.
Ogniwa paliwowe wciąż niszowe
Duże nadzieje na jeszcze skuteczniejsze ograniczenie emisji CO2 wiąże się z technologią Fuel Cell. Tlen pobrany z powietrza wchodzi tu w reakcję z tankowanym do wózków wodorem, dostarczając energię do układu napędowego, analogicznie jak bateria trakcyjna w pojazdach elektrycznych. Jedynymi ubocznymi produktami pracy silnika są ciepło i woda. Wprowadzenie tej technologii na szeroką skalę pozwoliłoby ograniczyć nie tylko emisję gazów cieplarnianych związaną z funkcjonowaniem pojazdów transportowych, ale również tę wynikającą z wytwarzania energii elektrycznej niezbędnej do ładowania ich akumulatorów. Niestety, infrastruktura niezbędna do uzupełniania zbiorników z wodorem, wciąż nie jest wystarczająco rozwinięta. Na upowszechnienie tego ekologicznego napędu przyjdzie nam jeszcze poczekać.