Przejdź do artykułu
2021-05-25 | Głos z rynku

Logistyczna zawierucha

Koncepcja just-in-time (JIT) została zapoczątkowana w latach 50. XX wieku w fabrykach samochodowych Toyoty. Z czasem znalazła zastosowanie w procesach logistyczno-magazynowych, natomiast dziś stanowi element filozofii lean management (koncepcja zarządzania przedsiębiorstwem). Pandemia i zmiany w funkcjonowaniu gospodarki przeformowały podejście do organizacji logistyki JIT.

Metoda JIT przynosi korzyści związane z redukcją zapasów i minimalizacją marnotrawstwa w postaci nadprodukcji bądź oczekiwania ciężarówki na załadunek. W rezultacie wdrożona koncepcja inteligentnego zarządzania wydajnością produkcji znacznie skraca czas realizacji dostaw. Jakość, zróżnicowana oferta oraz stawki są niewystarczającymi elementami strategii rynkowej. To właśnie manipulacja czasem w łańcuchu dostaw jest głównym wyznacznikiem efektywnych działań.

Koronakryzys i uwarunkowane pandemią zmiany na arenie międzynarodowej wpłynęły na standardy oraz aktualne rozwiązania w transporcie i logistyce. Początkowe utrudnienia pojawiły się w momencie wprowadzenia stanu epidemiologicznego w Chinach.

Daniel Hajduk

Wraz z wybuchem pandemii w Państwie Środka doświadczyliśmy zakłóceń w zarządzaniu łańcuchem dostaw i dostępności do poszczególnych towarów. Wirus podkreślił stopień uzależnienia państw od importowanych towarów. Konsumenci mieli do czynienia z sytuacjami, gdy artykuły pierwszej potrzeby, takie jak rękawiczki jednorazowe, żele antybakteryjne czy papier toaletowy były produktami deficytowymikomentuje Daniel Hajduk, Team Leader of Warsaw Express Delivery Team.

Kolejne etapy rozprzestrzeniania wirusa Covid-19 zmusiły zakłady motoryzacyjne, chemiczne i spożywcze do tymczasowego zawieszenia produkcji. Z powodu zablokowanych dróg dostaw oraz ograniczeń w handlu kontynuowanie modelu JIT stało się niemożliwe. Firmy nie opracowały planów awaryjnych. Przetrwali wyłącznie ci, którzy wykazali się elastycznością i szybkością w działaniu.

Koronawirus uwydatnił wady koncepcji JIT. Spowodowane pandemią zakłócenia w płynności dostaw wpłynęły na niemożność dostarczenia towarów na czas. Dlatego przedsiębiorstwa zostały zmuszone do ponownej oceny i dywersyfikacji planów oraz określenia niezbędnego poziomu zapasów – dodaje Daniel Hajduk.

Brak informacji stanowił istotny kłopot w logistycznej zawierusze. Pomimo odrodzenia chińskiego przemysłu firmy wciąż stoją przed zadaniem udoskonalenia struktury łańcucha dostaw. Reorganizacja wiążę się ze zmianą transportu drogowego na kolejowy, morski lub lotniczy, ponieważ terminowe otrzymanie kluczowych towarów i komponentów jest zadaniem priorytetowym.

Aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, firmy planują skupić się również na utrzymaniu lokalnych zapasów, zrównoważeniu podaży i popytu, cyfryzacji oraz digitalizacji łańcucha dostaw. W ten sposób wzrośnie znaczenie dostaw JIT i tendencja do lokalności.

Mamy szansę na doprecyzowanie i naprawienie luk dawnych systemów oraz ustrojów. Branża transportowo-logistyczna dąży do cyfryzacji procesów oraz skonstruowania wspólnych platform do wymiany aktualnej informacji pomiędzy uczestnikami procesu, których obecnie brakuje – podsumowuje Daniel Hajduk.


Zobacz także

Innowacyjny czat dla przewoźników od Teleroute
"Just in Sequence" zyskuje na popularności
Polska marka otwiera magazyn we Francji
Centrum logistyczne w Toruniu ma nowego klienta
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Więcej na temat

targi MODERNLOG 2024 już w czerwcu na MTP
Rozwiązania Silny&Salamon dla brażny ogrodniczej
Martin Baláž awansuje w Prologis

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów