Przejdź do artykułu
2021-01-20 | Głos z rynku

W Małaszewiczach powstanie park za 3 mld PLN

Małaszewicze, województwo lubelskie, kilka kilometrów od granicy polsko-białoruskiej. Właśnie tutaj, za pięć lat o tej porze, prace na budowie największego i najnowocześniejszego parku logistycznego w Europie powinny być na finiszu. O znaczeniu projektu Parku Logistycznego Małaszewicze oraz o tym, na jakim etapie jest jego realizacja opowiada Andrzej Sokolewicz, prezes spółki CARGOTOR, będącej częścią grupy PKP CARGO.

Panie Prezesie, dlaczego właśnie Małaszewicze?

- Małaszewicze mają strategiczne położenie i już dziś odgrywają kluczową rolę w międzynarodowym transporcie. Działa tutaj jeden z największych w Europie suchy port przeładunkowy, w którym towary przeładowuje się z taboru szerokotorowego na normalnotorowy. Tędy do Europy trafia nawet 90% towarów sprowadzanych koleją z Chin. W projekcie Parku Logistycznego Małaszewicze nie chodzi więc o budowanie czegoś od podstaw. Projekt nie mieści się też w kategoriach modernizacji czy zwykłej rozbudowy. Chodzi mianowicie o kompleksowe, wielowymiarowe przedsięwzięcie inwestycyjne, związane z chińską koncepcją Nowego Jedwabnego Szlaku. Wpisuje się ono ponadto w niezwykle dynamiczny rozwój intermodalnego, czyli kontenerowego transportu kolejowego między Azją a Starym Kontynentem. Właśnie dlatego w Małaszewiczach, na terenie 30 kilometrów kwadratowych, zaplanowaliśmy budowę najnowocześniejszego w Europie parku przeładunkowego.

Pierwszym etapem prac było przygotowanie całej inwestycji w ramach realizowanego przez CARGOTOR projektu 2015-PL-TM-0037-S „Modernizacja infrastruktury kolejowej w Rejonie Przeładunkowym Małaszewicze korytarza nr 8 linii towarowych na granicy UE z Białorusią – prace studyjne” przy znacznym wkładzie finansowym Unii Europejskiej (85% wartości netto projektu). Projekt ten uzyskał współfinansowanie przez instrument Unii Europejskiej „Łącząc Europę” w wysokości ponad 2,2 mln euro. Teraz, ten projekt chcielibyśmy wprowadzić w życie.

Jak Małaszewicze poradziły sobie w trudnym 2020 roku?

- Fenomenalnie. Zdaję sobie sprawę, że należę pewnie do mniejszości tych osób i menedżerów, którzy rok wybuchu pandemii mogą podsumowywać jako udany. Ale nasz sukces wiąże się zresztą
z wydarzeniami, jakie dotknęły Europę i świat. Mam na myśli fakt, że transport lotniczy został uziemiony, a transport morski i kołowy mocno ograniczony. Tymczasem transport kolejowy
z Dalekiego Wschodu do Europy przebiegał bezkolizyjnie i bezemisyjnie, co jest dla mnie szczególnie ważne. Rok 2020 był dla nas rokiem rekordowych obrotów i potwierdzeniem znaczenia Małaszewicz jako kluczowego miejsca w transkontynentalnym obrocie między Azją a Europą. Jest to brama
na Zachód albo brama na Wschód, bo przecież towary są przewożone w obu kierunkach. Droga kolejowa z Pekinu, ale też z Tokio i Seulu do Berlina wiedzie przez Małaszewicze. To najszybsza, najbezpieczniejsza i najtańsza trasa z Azji na Stary Kontynent.

Jaki jest wymiar finansowy tego przedsięwzięcia?

- Mówimy o potężnej kwocie, o szacunkowej wartości 690 milionów euro, czyli – w zależności od aktualnego kursu – około 3 miliardów 200 milionów złotych. Inwestycja ma być sfinansowana ze środków publicznych, pochodzących zarówno z budżetu Unii Europejskiej, jak i budżetu Polski. Warto jednak zaznaczyć, że jej realizacja oznacza dla naszego kraju znaczący wzrost stałych dochodów, uzyskiwanych dzięki transportowi międzynarodowemu w tym miejscu.

W jaki sposób?

- Przejście graniczne Terespol-Brześć to wyjątkowe miejsce z fiskalnego punktu widzenia: generuje nawet 5 miliardów złotych rocznie z tytułu ceł i podatków od towarów, wprowadzanych do obrotu na terytorium Polski. W tym kontekście kwota potrzebna na budowę Parku Logistycznego Małaszewicze, która oczywiście robi wrażenie, to zaledwie 60 procent przychodów z jednego roku, uzyskanych na przejściu granicznym. Za kilka lat, kiedy działać będzie tu Park Logistyczny, będą one jeszcze wyższe. Zwłaszcza, że zmienia się struktura transportu: przez granicę przechodzi zdecydowanie więcej dóbr transportowanych kontenerami niż towarów masowych. Wzrost udziału transportu intermodalnego jest kosmiczny, szacujemy go nawet na 70 procent, rok do roku. Dlatego nie będzie przesadą, jeżeli na Małaszewicze i tutejszy Park Logistyczny spojrzymy jak na dobro narodowe. Jego znaczenie dla budżetu państwa może być ogromne.

A jakie znaczenie będzie mieć dla regionu?

- Odpowiadając na to pytanie, muszę przypomnieć, że województwo lubelskie jest jednym z uboższych regionów Unii Europejskiej. Nasz projekt wpisuje się więc w postulat wyrównywania szans. Jest niezwykłą okazją do wsparcia tego regionu. Zresztą aspekt lokalny od dawna odgrywa ważną rolę w naszej działalności. Spółka CARGOTOR udziela stypendiów wyróżniającym się uczniom Technikum Kolejowego w Małaszewiczach. Mogę zapewnić, że każdy starający się absolwent znajdzie zatrudnienie w Parku Logistycznym Małaszewicze. Tu zahaczamy o ważny aspekt społeczny. Miejsca pracy, jakie dzięki niemu przybędą, pozwolą zahamować migrację do większych ośrodków w innych rejonach Polski czy za granicę.

Co z aspektem ekologicznym?

- Myślenie o regionie ściśle splata się z podejściem ekologicznym. Dla mnie ten wymiar jest bardzo istotny. Podpisaliśmy już porozumienia, uwzględniające czynniki środowiskowe, z trzema gminami: Piszczac, Terespol i Zalesie, na terenie których znajduje się Park Logistyczny. W tej ostatniej planujemy między innymi budowę potężnego, dwujezdniowego wiaduktu dla ciężkich samochodów ciężarowych, który docelowo będzie połączony z budowaną autostradą A2. Prowadzimy rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, które zmierzają do tego, by z Parku Logistycznego Małaszewicze można było w optymalny, bezpośredni sposób wyjechać na autostradę, zarówno w kierunku zachodnim na Białą Podlaską, jak i na wschód, na Kukuryki.

Jakie branże będą zaangażowane w Parku Logistycznym Małaszewicze?

- Idea, jaka towarzyszy temu projektowi, opiera się na symbiotycznej współpracy zarządcy infrastruktury kolejowej z przewoźnikami, spedytorami i przeładowcami. Wiem, że na terenie Parku Logistycznego planowane są wielomilionowe prywatne inwestycje w budowę przeładunkowych terminali kontenerowych. Będzie to nowoczesna, technologicznie zaangażowana baza, a w niej kolejne miejsca pracy. Wszystko po to, by towary z zagranicy jak najszybciej trafiały do odbiorców w Polsce i całej Europie. Kwestia tempa przeładunku będzie mieć kluczowe znaczenie dla powodzenia całego przedsięwzięcia. Nie można też zapominać o inwestycjach PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Spółka ta jest już w trakcie realizacji wielkich projektów w najbliższym otoczeniu Parku Logistycznego, między innymi budowy trzeciego mostu na Bugu. Jak widać, wszystko składa się w spójną całość.

Kiedy więc będzie mogła ruszyć budowa?

- Mamy za sobą pierwszy milowy krok. W przedostatnim dniu 2020 roku złożyliśmy w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie wniosek o pozwolenie na budowę. Optymistycznie zakładamy, że do końca pierwszego kwartału, być może w drugim kwartale, tego roku pozwolenie otrzymamy. Wtedy niezwłocznie będziemy wnioskować o finansowanie. Równolegle szykujemy się do przetargów wyłaniających wykonawców, czyli pracujemy nad opisami i specyfikacją zamówień. Według wstępnego harmonogramu roboty budowlane zaczną się na z początkiem 2023 roku i potrwają ok. cztery lata, czyli do połowy 2026 roku. Oddanie inwestycji do użytkowania nastąpi w ciągu sześciu miesięcy od zakończenia prac, czyli do końca 2026 roku. A zatem budowa Parku Logistycznego Małaszewicze dopiero ruszy, ale stan zaawansowania samego projektu mogę porównać do dobrze rozpędzonego pociągu!

W tych zapowiedziach nie brakuje determinacji…

- Powiedziałbym raczej – poczucia odpowiedzialności. Mam świadomość, że nie działamy w próżni: są inne ośrodki czy państwa, dla których wpływy z generowanych przez nas w Małaszewiczach ceł i podatków mogłyby być łakomym kąskiem. Konkurencja nie śpi, a mówimy, przypomnę, o globalnej konfrontacji mocarstw logistycznych. To jest „moje Oesterplatte” i nie zamierzam go nikomu oddawać. Jeżeli nie zbudujemy Parku Logistycznego Małaszewicze, nie tylko pozbawimy się jako państwo szansy na dodatkowe przychody, ale też położymy na szali to, co uzyskujemy dzisiaj. Mądre wykorzystanie faktu, że leżymy w strategicznym punkcie Nowego Jedwabnego Szlaku jest polską racją stanu. Traktujemy to jako służbę państwu. Jest też wielką szansą dla regionu, mogąc odmienić oblicze Lubelszczyzny.

Aktualności, wydarzenia, komentarze, branżowe czasopisma - bądź na bieżąco. Zapisz się do newslettera portalu logistyczny.com - KLIKNIJ


Zobacz także

FM Logistic podpisała kontrakt z największym sprzedawcą mebli w Indiach
Ekskluzywny wywiad o problemach branży e-commerce
Kuehne+Nagel zajmie się dystrybucją szczepionki Moderny
Agnieszka Sałek z QSL Polska podsumowuje rok 2020
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów