Kierowcy borykają się z problemem utraty ważności kart do tachografów. Stają się one nieaktywne nawet na dwa miesiące przed terminem. Ma to związek z błędem certyfikatu cyfrowego – urządzenie uznaje kartę za nieważną.
Dotychczas odnotowano ok. 1000 przypadków, w których karta okazała się nieaktywna. Pojedyncze sygnały pojawiły się już w poniedziałek, jednak prawdziwa panika nastąpiła w środę. Infolinia Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych – organu, który jest odpowiedzialny za wydanie nośników, przeżywa prawdziwe oblężenie. Firmy, a przede wszystkim kierowcy będący w trasie są zdezorientowani.
Kiedy problem się pojawi
W sytuacji, w której tachograf odczyta kartę jako nieważną, należy niezwłocznie skontaktować się z PWPW. Od urzędu otrzymamy potwierdzenie zgłoszenia awarii oraz możemy ubiegać się o wydanie zaświadczenia, które umożliwi kontynuację jazdy. Ze względu na wyjątkową sytuację, możemy spodziewać się indywidualnego rozpatrywania reklamacji. – „Procedura reklamacyjna jest bezpłatna, jednak należy pamiętać o tym, że nowa karta zostanie wydana na okres, który widnieje na nieaktywnym nośniku. Jeżeli termin ważności upływa z dniem 30 kwietnia 2017 roku, otrzymamy kartę ważną przez jedynie 2 miesiące. Oczywiście inaczej sprawa wygląda w przypadku zdarzenia losowego, czyli utraty lub zagubienia. W tej sytuacji karta wydawana jest na 5 lat” – uspokaja Mariusz Hendzel, ekspert kancelarii transportowej ITD – PIP.
Kierowca w drodze – co zrobić?
Sytuacja jest trudna i bardzo stresująca dla kierowcy, który problemu nieaktywnej karty doświadczy w drodze. Kwestię tę regulują wytyczne KE. Kontynuacja jazdy bez karty jest możliwa, jednak jedynie przez 15 dni. Od tej zasady są pewne wyjątki, a mianowicie kwestia powrotu do bazy – przepisy dopuszczają możliwość wydłużenia tego terminu właśnie w związku z drogą do siedziby firmy. Pamiętajmy jednak, że najważniejsze jest zgłoszenie nieaktywnej karty do odpowiedniego organu, jakim jest PWPW. „Prowadzenie pojazdu w sytuacji, kiedy doświadczyliśmy uszkodzenia nośnika jest możliwe. Należy jednak zastosować się do rozporządzenia UE 165/2014, a mianowicie: na samym początku swojej podróży kierowca zobowiązany jest dokonać wydruku z tachografu. Muszą się na nim znaleźć takie informacje jak dane pojazdu, a na odwrotnej stronie zapisać imię i nazwisko, numer karty kierowcy lub dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów, czyli prawa jazdy. Następnie niezbędne jest złożenie podpisu oraz oznaczenie okresów pracy, gotowości i odpoczynku. Trasę kończymy kolejnym wydrukiem, na którym tym razem widnieć będą okresy zarejestrowane przez tachograf. W tym miejscu ważne jest, aby pamiętać o wszelkich wydarzeniach, również tych nieprzewidzianych, które miały miejsce podczas podróży, np. czasy gotowości i przerwy oraz awarie pojazdu. Z wydrukiem postępujemy tak samo jak na podczas rozpoczęcia trasy – zapisujemy na nim swoje dane oraz podpisujemy – tłumaczy Mariusz Hendzel, ekspert kancelarii transportowej ITD – PIP.
Aby zapobiec problemom
Dobrą praktyką jest częsty odczyt kart. Zapobiega on powstawaniu stresujących sytuacji dla przedsiębiorcy jak i kierowcy, który o problemie dowiaduje się dopiero w drodze. – Należy jak najczęściej odczytywać nośniki. Przydatnym narzędziem są czytniki (np. Tachodroid), które nawet w niespełna 3 minuty potrafią pobrać wszystkie dane i wysłać je na e-mail. Częsty odczyt jest przydatny również w sytuacji losowej, np. kiedy kierowca zagubi swoją kartę – informuje Mariusz Hendzel, ekspert kancelarii transportowej ITD – PIP. Kiedy podczas pobytu w siedzibie firmy okaże się, że nośnik jest nieaktywny, możemy postarać się wyrobić go jeszcze podczas odpoczynku pracownika. Nie wskazane jest wysyłanie kierowcy w trasę w sytuacji, kiedy karta jest uszkodzona, bo powyżej okresu dopuszczalnego 15 dni przewoźnik naraża się na karę.
źródła: ITD -PIP