Transport drogowy odpowiada dziś za 15% emisji dwutlenku węgla w UE. Ustawodawcy chcą temu przeciwdziałać, dlatego w 2035 r. w życie wejdzie całkowity zakaz sprzedaży na terenie UE nowych pojazdów osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi oraz napędem hybrydowym. Nastawienie Polaków do samochodów elektrycznych sprawdziła agencja mediowa Mindshare (należąca do GroupM).
– Rosnące w społeczeństwie zainteresowanie samochodami elektrycznymi oraz lokowanie w nich nadziei na odnalezienie neutralnego ekologicznie środka transportu przywiodło nam na myśl pytania – kim są sami użytkownicy, czy auta mogą być inkluzywne oraz jaki jest wektor tych przemian. O ile kwestie techniczne zostały już przez rynek dość dobrze zaadresowane, o tyle uchwycenie bardziej dalekosiężnych zmian w kontekście przemieszczania się i użytkowania aut to tematy warte głębszej eksploracji – komentuje Agata Karwacka, badaczka w Mindshare, autorka projektu.
Korzyść tylko dla wybranych?
Przeciętny „elektryk” w UE emituje około 90 g CO2e/km, czyli niemal 3 razy mniej niż pojazdy z silnikiem diesla lub na benzynę. Według badania Mindshare, przyjazność środowisku aut elektrycznych na tle samochodów z innym napędem częściej dostrzegają kobiety (58%), niż mężczyźni (48%), natomiast w przekroju pokoleniowym to młodsi Polacy, w wieku 18-24 lata, częściej zauważają ten aspekt. Ponadto, co 3 osoba wśród najmłodszych zgadza się ze stwierdzeniem, że zakup takiego pojazdu to inwestycja, która zwróci się w przyszłości.
Mimo pozytywnego wizerunku, większość Polaków (61%) uważa, że auta elektryczne stanowią niszę i są przeznaczone przede wszystkim dla konkretnej grupy odbiorców – lubiących nowinki technologiczne i ceniących design (43%). Dystans powodują również opinie o samych użytkownikach jako tych, którzy chcą robić wrażenie (takie zdanie ma% mężczyzn i 40% kobiet). Ponadto, jedynie 23% badanych jest zdania, że pojazdy te można ładować w łatwo dostępnych miejscach.