Dane dotyczące transportów z Polski do Stanów Zjednoczonych pokazują, że dotarcie towaru do portu w USA zajmuję średnio 5-10 dni, o 20-50% dłużej niż w 2021 r. Opóźnienia w dostawach powodują efekt domina.
– Opóźnienie jednego transportu dezorganizuje każdy kolejny rozkład rejsów. Dodatkowo w USA, Wielkiej Brytanii i Polsce brakuje tysięcy kierowców, co również wydłuża proces dostawy, a koszty energii, zwłaszcza paliwa, wciąż rosną. Zarówno flota morska, kolejowa, jak i drogowa są maksymalnie eksploatowane, a to oznacza brak miejsc na statkach i zatłoczenie portów. Brakuje rąk do pracy oraz przystosowanej do transportu kolejowego infrastruktury, aby zapewnić terminowość wysyłek towaru drogą morską – mówi Amanda Felska, Trade Lane Manager frachtu morskiego z gdańskiego biura AsstrA.
Statki w Los Angeles i Long Beach w USA czekają nawet 45 dni na cumowanie. Większość towaru importowanego z Azji wpływa właśnie przez wymienione porty. Statki w towarowym porcie morskim w Singapurze oczekują od 15 do 30 dni, w brytyjskim Felixstowe jest to 10 dni. Opóźnienie statków oceanicznych wpływających do portów przeładunkowych w holenderskim Rotterdamie, belgijskiej Antwerpii czy niemieckim Bremerhaven wynosi do 15 dni, a płynących bezpośrednio do Gdańska lub Gdyni – 2-4 dni.
– W tym roku koszty transportu z Polski do USA wzrosły nawet o 45%. Za kontener 40-stopowy do Chicago, który kosztował 6 000 USD, dziś trzeba zapłacić 9 000 USD. Koszty kontenerów do Los Angeles wzrosły około 25% od maja zeszłego roku, a czas tranzytu trwa nawet do 50 dni. W Stanach brakuje kierowców oraz pracowników portowych w Los Angeles, Long Beach, Oakland i Savannah. Terminale kolejowe w Chicago, Memphis, Kansas City są przeciążone. Armatorzy zdecydowali się zrezygnować z dostaw door-to-door i w związku z tym konsultujemy dowozy z lokalnym biurem oraz agentami, którzy również mają trudności z kwotowaniem stawek. Niedobór kierowców ciężarówek w branży transportowej Stanów Zjednoczonych oscyluje wokół 80 000 – podkreśla Amanda Felska.
Terminowy przepływ towaru ograniczają również protesty w Ottawie w Kanadzie. Od 28 stycznia 2022 r. trwa protest z udziałem 50 tys. truckerów.
Obecnie armatorzy nie przyjmują także towarów handlowych z dostawą na Rosję, niektórzy potwierdzają wyłącznie dostawę żywności i leków. Porty europejskie nie zezwalają na przeładunek kontenerów na statki dostawcze płynące do Federacji Rosyjskiej.
– Klienci, którzy chcą wysyłać towar z Polski do USA, muszą uzbroić się w cierpliwość. Miejsca na statki są zabukowane na 3-4 tygodnie do przodu. Nie jest to łatwy czas. Stawki na fracht morski z krajów europejskich na zachód i na południe pną się w górę – dodaje Amanda Felska.
Sytuacja z dostawą towaru z Chin do Europy jest bardziej stabilna. Poziom cen się utrzymuje, jednak i w tym przypadku na zarezerwowanie miejsca dla ładunku na statku trzeba czekać do 3 tygodni.
W 2021 r. zespół AsstrA zrealizował ponad 800 zleceń transportem morskim na 105 kluczowych kierunkach. Według Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) w minionym roku przewozy morzem wzrosły o 4,3% W ostatnich dwóch dekadach średnie tempo wzrostu wyniosło 2,9%.