Przejdź do artykułu
2019-12-03 | Głos z rynku

Branży transportowej grożą masowe bankructwa

Eksperci wskazują, że przeważająca część firm borykających się z problemami finansowymi działa w sektorze transportu. Na podstawie danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego sygnalizują, że liczba upadłości z roku na rok będzie coraz większa. Jednocześnie przekonują, że postępowanie restrukturyzacyjne, a w ostateczności procedura upadłościowa, może być jedyną receptą dla przedsiębiorców z branży transportowej.
Jak podkreślają eksperci z kancelarii Mikulewicz Ostaszewski, obecnie około 20% firm z polskiej branży transportowej jest zadłużona na niemal miliard złotych. Swoje szacunki oparli na danych Krajowego Rejestru Długów. Jednocześnie, na podstawie informacji opublikowanych przez Monitor Sądowy i Gospodarczy, wywodzą, że w 2017 roku upadło 17 firm transportowych, co stanowi prawie 50% nadwyżkę w stosunku do roku poprzedniego. Do października 2018 roku wynik ten został podwyższony, kiedy ogłoszono upadłość w stosunku do 18 podmiotów z tego sektora.

„W ostatnim czasie zajmowaliśmy się kilkudziesięcioma sprawami dotyczącymi upadłości gospodarczych z branży transportowej. Czynnikami, które najczęściej wpływają na trudną sytuację finansową przedsiębiorstw z tego sektora są m.in. wzrost kosztów, coraz silniejsza konkurencja w branży, zatory płatnicze czy niedobór pracowników. Dynamika tego procesu jest tak duża, że musieliśmy uruchomić nowe biura naszej kancelarii w Sopocie oraz Katowicach” – przekonuje adw. Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.

Analiza dokumentacji przewoźników, opracowana przez kancelarię Mikulewicz Ostaszewski wykazała, że w większości przypadków przyczyną pogorszenia ich kondycji finansowej jest fakt, iż firmy transportowe są słabszymi stronami umowy, co niekorzystnie wpływa na ich bezpieczeństwo finansowe. Eksperci zwracają uwagę, że przedsiębiorcy działający w branży często są obligowani prawnie do płacenia wysokich kar, w tym między innymi za opóźnienia w realizacji zleceń. Jednocześnie zleceniodawcy - firmy spedycyjne, zastrzegają sobie możliwość odwołania przewozu, nawet do momentu rozpoczęcia realizacji zlecenia przez podstawienie pojazdu do wykonania usługi transportu. W efekcie, firmy transportowe ponoszą dodatkowe, wysokie koszty i tracą płynność finansową.

Eksperci zwracają uwagę na ostatni raport Coface z 2019 roku, dotyczący upadłości i restrukturyzacji firm w Polsce, który wskazuje, że wzrost liczby niewypłacalności w branży transportowej wynosi ponad 50 %. Z kolei analiza wartości przeterminowanych należności świadczy o tym, że płynność w branży transportowej osiąga wartość krytyczną. Jednocześnie szacują, że fala upadłości w sektorze wzrośnie w drugim kwartale 2020 roku. Przyczyną tendencji wzrostowej będzie wprowadzenie w życie dyrektywy Parlamentu Europejskiego, określającej nowe zasady limitów czasowych oraz wynagrodzeń dla pracowników delegowanych poza granice kraju.

„Zatwierdzona ostatecznie w czerwcu 2018 r. dyrektywa wprowadza limit czasowy delegowania pracowników w to samo miejsce i do tej samej pracy. Wynagrodzenie pracowników delegowanych będzie też trzeba uwzględnić pod kątem wynagrodzeń lokalnych, obowiązujących w miejscu wykonania zlecenia. Z całą pewnością, taka regulacja prawna ma na celu chronić interesy państw najbogatszych, tym samym spowalniając gospodarkę państw biedniejszych, takich jak Polska” – prognozuje adw. Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.

W opinii ekspertów receptą na przewidywany kryzys w branży transportowej stają się rozwiązania ukształtowane przez prawo restrukturyzacyjne i upadłościowe. Podjęcie kroków w celu zrestrukturyzowania przedsiębiorstwa borykającego się z problemami finansowymi, poprzez opracowanie odpowiedniej, długofalowej strategii, zbudowanej na szczegółowym planie finansowym oraz porozumieniach z podmiotami ekonomicznie powiązanymi z przedsiębiorstwem, może pozwolić na utrzymanie się na rynku i zażegnanie kryzysu finansowego. W przypadku zaistnienia stanu niewypłacalności po stronie podmiotu gospodarczego, koniecznym staje się, w świetle obowiązującego prawa, sporządzenie i złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Eksperci podkreślają, że przesłanką uruchomienia tej procedury jest fakt powstania niewypłacalności po stronie dłużnika, czyli sytuacja, w której nie jest on w stanie realizować swoich bieżących zobowiązań przez okres trzech miesięcy. Kolejnym kryterium umożliwiającym ogłoszenie upadłości gospodarczej jest posiadanie majątku, który wystarczy przynajmniej na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego, i częściowe zaspokojenie wierzycieli. Należy mieć na uwadze, że majątek ten powinien być wolny od obciążeń, jak choćby hipoteki czy zastawy.

„Z naszego doświadczenia wynika, że jeśli zasoby dłużnika nie pozwalają na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego i przynajmniej częściowe zaspokojenie wierzycieli lub wystarczą tylko na koszty związane z postępowaniem, wniosek o upadłość gospodarczą z dużą dozą pewności zostanie przez sąd oddalony. Niestety, wielu przedsiębiorców z branży transportowej zaczyna rozważać możliwość ogłoszenia upadłości zbyt późno. Rozwiązanie krytycznej sytuacji finansowej jest wówczas znacznie trudniejsze i bardziej czasochłonne” – podsumowuje adw. Marcin Ostaszewski, partner w kancelarii Mikulewicz Ostaszewski.

Aktualności, wydarzenia, komentarze, branżowe czasopisma - bądź na bieżąco. Zapisz się do newslettera portalu logistyczny.com - KLIKNIJ


Zobacz także

Volkswagen redukuje ruch ciężarówek w poznańskiej fabryce
10 lat obecności Walutomatu na rynku
W blisko 3/4 magazynach wykorzystywane są rozwiązania PropTech
Nowy Jedwabny Szlak - wyzwania i szanse dla polskich firm
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Więcej na temat

Dachser rozwija logistykę żywności
Ceremonia współpracy cargo-partner i Grupy Nippon Express
Naczepy Swap Master od teraz w ofercie Wielton
8 na 10 przewoźników odczuwa rosnące koszty

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów