Przejdź do artykułu
2019-04-03 | Wymiana doświadczeń

Historia szaleństwa w dobie fiskalizmu

Każdy księgowy wie, że VAT od importu towarów jest neutralny dla czynnego podatnika tego podatku. Oznacza to, iż przedsiębiorca, który kupuje towary od kontrahentów z krajów trzecich ma prawo do odliczenia podatku, który jest należny od tej transakcji. Jednym słowem: wlał-wylał. Co bardziej dociekliwym osobom może zatem przyjść do głowy pytanie: po co w ogóle wprowadzono obowiązek zapłaty VAT w imporcie, skoro podlega on potem odliczeniu ?

Wiele krajów Unii Europejskiej dawno temu wyciągnęło odpowiednie wnioski, wprowadzając na swoim terytorium możliwość bezgotówkowego rozliczania podatku VAT od importowanych towarów. Polska administracja była jednak wyjątkowo oporna na wszelkie dyskusje na ten temat. Kiedy w 2003 r. w prywatnej rozmowie wspomniałem o możliwości bezgotówkowego rozliczania VAT od importu w Niemczech pewnemu politykowi, robiącemu akurat błyskotliwą karierę w polskiej Służbie Celnej, po prostu nie uwierzył. Argument, że jako deklarant celny zatrudniony w niemieckiej agencji celnej codziennie dokonywałem co najmniej kilku takich odpraw, na mojego słuchacza nie podziałał. No cóż, już Hegel powiedział: „Jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów".

Światełko w tunelu i „celna” mobilizacja

Jutrzenka zmian zaświeciła wraz z objęciem stanowiska Szefa Służby Celnej przez Jacka Kapicę. Jego idée fixe stał się pomysł przerzucenia większości odpraw celnych na barki podmiotów posiadających pozwolenia na stosowanie procedur uproszczonych, dzięki czemu z „uwolnionych” w ten sposób od swych zwykłych obowiązków funkcjonariuszy można by stworzyć dodatkowe zespoły łupiące kontrolujące przedsiębiorców w ramach kontroli postimportowych. Należało jednak stworzyć jakiś wabik dla importerów, aby przekonać ich do procedury uproszczonej, która sama w sobie nie generowała dla nich żadnej wartości dodanej. I tak powstał pomysł: „coś za coś”: wy (przedsiębiorcy) wyręczycie nas w dokonywaniu odpraw celnych, a my (administracja celna) damy wam w zamian możliwość rozliczania VAT w deklaracjach.

Pomysł należało jeszcze odpowiednio rozreklamować. Rozpoczął się wówczas jeden z najbardziej komicznych epizodów polskiej Służby Celnej, kiedy to Naczelnicy Urzędów Celnych zostali zobligowani, pod groźbą utraty premii, do „aktywnego pozyskiwania” podmiotów, stosujących procedurę uproszczoną. Wysocy rangą funkcjonariusze celni zaczęli kolędować po firmach niczym akwizytorzy, sięgając po różnorodny repertuar argumentów: od zawoalowanych gróźb nasłania na opornych kontroli, po płaczliwe prośby i błagania.

(Nie)sławny art. 33a

Niestety, art. 33a został napisany bez większego ładu i składu, co w przyszłości miało się odbić czkawką wielu importerom, jak i agencjom celnym.

Przypomnijmy jego podstawowe regulacje:

  • Warunkiem skorzystania z możliwości rozliczenia VAT w deklaracji jest dokonanie odprawy w procedurze uproszczonej, o której mowa w art. 166 lub art. 182 Unijnego Kodeksu Celnego.
  • Podatnik przed rozpoczęciem stosowania procedury uproszczonej, zobowiązany jest zawiadomić właściwych Naczelników Urzędu Skarbowego oraz Celno-Skarbowego o zamiarze rozliczania podatku VAT w deklaracji, przy czym czynności tych należy dokonać przed rozpoczęciem nowego okresu rozliczeniowego.
  • Podatnik wraz z zawiadomieniem, musi złożyć dla właściwego Naczelnika Urzędu Celno–Skarbowego, zaświadczenia lub oświadczenia o niezaleganiu w podatkach, a także w składkach ZUS oraz potwierdzenie, że jest zarejestrowany jako czynny podatnik VAT.  Z literalnego brzmienia przepisu organy celne wyabstrahowały następnie tezę, iż importer jest zobowiązany do przedkładania właściwemu Naczelnikowi Urzędu Celno-Skarbowego, przed którym dokonywane są czynności związane z importem, aktualnych zaświadczeń lub oświadczeń o niezaleganiu w podatkach oraz składkach ZUS,  tak, aby znajdujące się w dyspozycji w/w organów zaświadczenia lub oświadczenia nie były starsze niż 6 miesięcy.
  • Ponadto, importer jest zobowiązany przedkładać Naczelnikom Urzędów Celno-Skarbowych, przed którymi dokonywane są czynności związane z importem, potwierdzenie rozliczenia podatku VAT w deklaracji, w nieprzekraczalnym terminie 4 miesięcy od powstania obowiązku podatkowego. 

Gonić do KAS

Po lekturze powyższych wymogów, na usta ciśnie się pytanie: kto właściwie wie lepiej niż Krajowa Administracja Skarbowa (której częścią jest Służba Celna), czy dany podmiot jest czynnym podatnikiem VAT, czy zalega czy nie zalega z podatkami? I dlaczego organy KAS oczekują składania na swoje ręce zaświadczeń, które same wydają ? Jak również, jaki jest powód żądania dostarczania tymże organom deklaracji podatkowych, które one same otrzymują od podatnika?

Doszło do kuriozalnej sytuacji, w której przedsiębiorca stał się gońcem, dostarczającym dokumenty z jednego organu KAS do innego, przy czym za każde opóźnienie był karany ponownym wymierzeniem podatku VAT, który już rozliczył w deklaracji, i to z karnymi odsetkami.

Tak na marginesie, można tu przytoczyć co na ten temat mówi Kodeks postępowania administracyjnego:

Art. 220. § 1. Organ administracji publicznej nie może żądać zaświadczenia ani oświadczenia na potwierdzenie faktów lub stanu prawnego, jeżeli:

1) znane są one organowi z urzędu;

2) możliwe są do ustalenia przez organ na podstawie:

a) posiadanych przez niego ewidencji, rejestrów lub innych danych

b) rejestrów publicznych posiadanych przez inne podmioty publiczne, do których organ ma dostęp w drodze elektronicznej na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,

c) wymiany informacji z innym podmiotem publicznym na zasadach określonych w przepisach o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,

d) przedstawionych przez zainteresowanego do wglądu dokumentów urzędowych (dowodu osobistego, dowodów rejestracyjnych i innych).

Niekonsekwencja ? Nie pierwsza i nie ostatnia.

Pomimo tych niedociągnięć, trzeba ocenić, iż wprowadzenie art. 33a dobrze przysłużyło się polskim importerom. To właśnie dzięki tym regulacjom odżyły porty w Gdyni i Gdańsku, a Hamburg przestał być ironicznie nazywany „największym polskim portem”.

Aż przyszedł rok 2016… („O roku ów !” jak pisał Wieszcz). Był to rok wprowadzenia pakietu prawnego Unijnego Kodeksu Celnego, który wymógł wprowadzenie szeregu zmian w ustawodawstwie krajowym. Przy okazji tych zmian, postanowiono cichaczem wprowadzić zdumiewającą wręcz regulację, wprowadzającą odpowiedzialność przedstawiciela celnego za zobowiązania podatnika, który nie rozliczył podatku VAT od importu w deklaracji lub nie przedstawił organom celnym w wyznaczonym terminie dokumentów potwierdzających to rozliczenie.

Konstrukcji prawnej tego rodzaju nie można uzasadnić w żaden sposób, poza cytatem z „Misia” Stanisława Barei: „Ukradli tobie paszport – ukradnij ty komuś!”: skoro organy celne zostały okradzione przez jakiegoś podatnika, mają w zamian moralne prawo okraść innego podatnika, pomimo, że ten w żaden sposób nie jest winny zaistniałej sytuacji, ani też nijak nie mógł jej zapobiec.

Zgodnie z tą logiką, biuro rachunkowe powinno płacić podatki za swoich klientów, adwokat powinien iść do więzienia za swojego mandanta, który dopuścił się recydywy, a proboszcz odpowiadać na Sądzie Ostatecznym za grzechy wszystkich swych parafian, którym nieopatrznie udzielił rozgrzeszenia…

O losie!

Głos wołającego na puszczy, który wydaje z siebie od 3 lat cała branża TSL, niespodziewanie został usłyszany w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, które zaczęło prace nad projektem ustawy „o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych”. Projekt ogranicza dotychczasowe bzdurne wymogi wynikające z art. 33a do minimum i zbliża nas do standardów europejskich, pozwalając na rozliczanie VAT w deklaracji właściwie dla każdego czynnego podatnika VAT. Odpowiedzialność przedstawiciela pozostawia jednak
w dotychczasowym kształcie…

Po lekturze projektu, mimo wszystko byłem zaintrygowany – takie dalekosiężne zmiany i to na korzyść podatników? Dla pewności zerknąłem na stronę Rządowego Centrum Legislacji, żeby spojrzeć nad czym dla odmiany pracuje Ministerstwo Finansów: otóż pracuje nad projektem ustawy „o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy - Ordynacja podatkowa”.

Oba projekty dotyczą brzmienia art. 33a i na tym podobieństwa się kończą. Nie ma zbieżności pomiędzy projektem MPiT a projektem MF. (dla dociekliwych linki do obu projektów: https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12321366/12577121/12577122/dokument385903.pdf i kontrprojekt Ministerstwa Finansów: https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12318705/12554088/12554089/dokument370615.pdf.

WTF ??

W RCL się nie połapali, w obu ministerstwach też nie. Ależ będzie cyrk, jeśli posłowie również nie skojarzą i uchwalą dwie wykluczające się wzajemnie nowelizacje ustawy o VAT.

PROSZĘ PAŃSTWA – CZY LECI Z NAMI PILOT ??

Piotra Sienkiewicza, Business Development Director w Rusak Business Services

Aktualności, wydarzenia, komentarze, branżowe czasopisma - bądź na bieżąco. Zapisz się do newslettera portalu logistyczny.com - KLIKNIJ


Zobacz także

Odpowiednie podejście do wymagań klienta jest bardzo ważne
Półwysep Bałkański ma coraz większe znaczenie dla handlu
Na co powinieneś się przygotować jadąc do Beneluksu?
Automaty vendingowe stają się coraz popularniejsze
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Więcej na temat

Artykuł edukacyjny Rusak Business Services
Rusak Business Services wyjaśnia jak uniknąć kary 56 mln zł
Rusak Business Services otwiera biuro w Tychach
Premierowy odcinek Celnego Podcastu na YouTube/Spotify

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów